Jak podała agencja Reutera, ogólnokrajowy „żółty alarm” z uwagi na suszę jest trzecim pod względem ważności w stosowanej przez Pekin skali.
Fala ekstremalnie wysokich temperatur
Regiony od Syczuanu na południowym zachodzie po Szanghaj w pobliżu delty Jangcy od wielu tygodni borykają się z falą ekstremalnie wysokich temperatur, która według władz jest wynikiem zmian klimatu. Tylko w lipcu upały wyrządziły straty gospodarcze szacowane na 2,73 mld juanów (ok. 400 mln dolarów) i dotknęły 5,5 mln ludzi – wynika z danych ministerstwa ds. sytuacji kryzysowych.
W środę najwyższe alerty dotyczące upału obowiązywały w co najmniej 138 chińskich miastach, a w kolejnych 373 ogłoszono alarmy drugiego stopnia, informował państwowy urząd meteorologiczny. Państwowe centrum ds. klimatu podkreśliło zaś w poniedziałek, że fala upałów trwa już od 64 dni, najdłużej, odkąd w 1961 r. rozpoczęto pełne pomiary.
„Fala upałów jest tym razem dłuższa, ma większą skalę, siłę i jest w większym stopniu ekstremalna. Biorąc pod uwagę wszystkie oznaki, fala upałów w Chinach będzie trwała i będzie się nasilać” – napisano w komunikacie centrum, cytowanym przez CNN.
Jezioro Poyang zmniejszyło się do jednej czwartej
Jezioro Poyang, największe słodkowodne jezioro w Chinach, leżące na ważnym obszarze zalewowym Jangcy w prowincji Jiangxi w środkowej części kraju, zmniejszyło się do jednej czwartej swojej normalnej powierzchni o tej porze roku – poinformowała chińska agencja prasowa Xinhua.
W wyniku suszy wyschło nawet 66 rzek w 34 powiatach. W metropolii Chongqing na południowym zachodzie kraju opady były w tym roku o 60 proc. mniejsze niż zwykle w tym sezonie, co nadmiernie wysuszyło gleby – podała z kolei państwowa telewizja CCTV.
W regionie Chongqingu leży sześć z 10 najgorętszych w piątek miejsc Chin, w tym dzielnica Bishan, gdzie temperatury zbliżają się do 39 stopni Celsjusza. W regionie wybuchły pożary na zalesionych obszarach górzystych. Państwowe media informowały o zwiększonej liczbie przypadków udarów cieplnych.
Zamknięcie fabryk i racjonowanie prądu
W Syczuanie niski poziom wody w zbiornikach elektrowni wodnych skłonił władze do zamknięcia części fabryk i racjonowania prądu. Władze prowincji Hubei na północy kraju informowały z kolei, że od czerwca susza dotknęła łącznie 4,2 mln mieszkańców regionu. Ponad 150 tys. osób ma kłopoty z dostępem do wody pitnej, a susza i wysokie temperatury uszkodziły około 400 tys. hektarów upraw.
W niektórych regionach władze zastosowały metody sztucznego wywoływania deszczu i zasiewania chmur. CNN podkreśla, że takie praktyki stosowane są w różnych krajach już od lat 40. XX wieku, ale Chiny mają obecnie największy program modyfikacji pogody na świecie.
Komentarze (0)