Na niedzielnym referendum ostatecznie odwołano burmistrza Mosiny Przemysława Mielocha. Miarka się przebrała – relacjonuje “Gazeta Mosińsko-Puszczykowska” i dodaje, że frekwencja mieszkańców przekroczyła szacunkową ilość obecnych, ponieważ aby głosowanie było ważne, musiało przybyć 5577 mieszkańców, przyszło znacznie więcej.
W niedzielę do urn w Mosinie poszły 6883 osoby. 6446 głosów oddano za odwołaniem burmistrza.
Czerwona kartka za “nieudolne zarządzanie gminą”
Sam burmistrz zadeklarował, że nie wziął udziału w referendum. Radni natomiast stwierdzili, że chcieli pokazać burmistrzowi czerwoną kartkę za, według nich, “nieudolne zarządzanie gminą”. Teraz w jego miejsce zostanie powołany Komisarz Wyborczy, a mieszkańców czekają przedterminowe wybory samorządowe – poinformowała “Gazeta Mosińsko-Puszczykowska”.
Referendum jest następstwem nieudzielenia burmistrzowi w kolejnych latach wotum zaufania.
Miejska Komisja ds. Referendum w Mosinie stwierdziła, że referendum jest ważne, gdyż wzięło w nim udział nie mniej niż 3/5 liczby biorących udział w wyborze odwoływanego organu; burmistrz został odwołany, gdyż za jego odwołaniem oddano więcej niż połowę ważnie oddanych głosów.
18 radnych z 21 głosujących było za referendum
Rada Miejska w Mosinie przyjęła uchwałę w sprawie przeprowadzenia referendum w sierpniu. Na 21 radnych 18 głosowało za przyjęciem uchwały.
Inicjatorzy referendum zarzucili burmistrzowi m.in. brak realizacji zaplanowanych inwestycji, brak dialogu z mieszkańcami, zły nadzór nad spółkami gminnymi i chaos w urzędzie miejskim.
Burmistrz Mosiny Przemysław Mieloch wygłosił podczas jednej z sierpniowych sesji oświadczenie w którym poruszył m.in. kwestię kryzysu. Odwołał się do kwestii inwestycyjnych, podwójnych standardów Rady Miejskiej, inwestycji w Gminie, “utopionej pływalni”, wodociągu w Pecnej, sytuacji w pracowniczej w urzędzie oraz kosztu wywozu odpadów.
Komentarze (0)