Turbiny wiatrowe znajdują się jedynie kilkadziesiąt metrów od miejsca, w którym 57-letni farmer trzyma swoje kozy. – Zwierzęta były wychudzone i nie miały apetytu. Gdy pewnego razu przyszedłem do nich w nocy, żadna z nich nie spała – mówi Kuo Jing-shan. Jak powiedział brytyjskiej stacji telewizyjnej BBC, kozy zaczęły padać tuż po uruchomieniu farmy wiatrowej.
Jak powiedział rzecznik firmy Taipower, właściciela turbin, sprawa musi zostać dokładnie przeanalizowana, jednak nie ma wątpliwości, że kozy zdechły z powodu hałasu. Firma chce zapłacić za budowę nowego budynku dla zwierząt w innym miejscu.
źródło: news.bbc.co.uk
Komentarze (0)