Podejrzenia dotyczą stawek za odbiór odpadów m.in. ze sklepów, biurowców czy galerii handlowych, które stanowią ok. 17 proc. wszystkich odpadów komunalnych. W myśl nowych przepisów maksymalna stawka to 54,18 zł za odbiór pojemnika 1100 l. To znacznie niższa stawka niż uchwalana do tej pory przez część miast (Kraków – 180 zł, Zabrze – 124 zł, Szczecinek – 111 zł), która nie jest w stanie pokryć kosztów odbioru i zagospodarowania tych odpadów.
Zdaniem samorządowców ma to realizować postulat przedsiębiorców, którzy chcieliby wyłączenia nieruchomości niezamieszkałych z gminnych systemów gospodarki odpadami. Istnieje prawdopodobieństwo, że samorządy nie będą chciały włączać takich nieruchomości do systemu, bo oznacza to pokrywanie części kosztów przez mieszkańców. Niektóre gminy wyliczyły je na nawet na 5 zł za osobę.
Lobbing przedsiębiorców?
Warszawscy urzędnicy domagają się, żeby NIK zbadał, czy w proces legislacyjny nie włączyli się lobbyści, tym bardziej, że ostateczny kształt uchwalonych przepisów odbiegał od ustaleń Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.
Niektórzy prawnicy zajmujący się gospodarką odpadami także mają swoje podejrzenia. – Sposób wyliczenia stawek maksymalnych nigdy nie został przez ministerstwo ujawniony – zauważa, cytowany przez Dziennik Gazetę Prawną, Maciej Kiełbus z kancelarii Dr Krystian Ziemski & Partners.
Jeszcze dobitniej wypowiedział się Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich, który stwierdził, że ze strony przedsiębiorców doszło do „nieuprawnionego lobbingu”.
Stawki maksymalne za wywóz odpadów z nieruchomości mają być jeszcze poddane analizie, m.in. przez Ministerstwo Klimatu. Do momentu publikacji artykułu dziennikarze DGP nie otrzymali informacji o kryteriach, na podstawie których przyjęto opłaty za pojemniki i worki odbierane ze sklepów, galerii handlowych i innych nieruchomości niezamieszkałych.
Najwyższa Izba Kontroli może przyjrzeć się procesowi legislacyjnemu zarówno pod względem legalności przepisów, ale także celowości ich zastosowania.
Przedsiębiorcy tanio, mieszkańcy drogo
Do tej pory zastrzeżenia samorządowców wzbudzało też inne rozwiązanie. KWRiST ustaliła, że nieruchomości niezamieszkałe będą włączane do systemu, ale ich właściciele będą mogli wystąpić z niego w ciągu 30 dni (na podstawie pisemnego oświadczenia). Uchwalone przez Parlament przepisy dają tu dowolność, a włączenie do systemu gminnego następuje na zasadzie pisemnej zgody.
Opłata rzędu 54,18 zł za pojemnik 1100 l może wydawać się również niska w stosunku do maksymalnej stawki od mieszkańca, ustalonej na 33,86 zł od osoby. Wiele gmin i związków międzygminnych dochodzi już to tej granicy, niektóre już ją przekroczyły. Od kilku miesięcy trwa spór o przyczyny rosnących cen odpadów. Samorządowcy zwracają w nim uwagą na rosnące koszty zagospodarowania odpadów, w dużej mierze koszty składowania odpadów. W 2020 r. opłata marszałkowska wynosi 270 zł za każdą tonę trafiającą na składowisko.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
YV
Komentarz #42740 dodany 2020-02-18 12:24:48
A wystarczy wprowadzić obowiązek regularnego monitoringu objętości składowisk i magazynów oraz umieszczania wyników w raportach. Jak już odpady są na składowisku, to nikt nie jest w stanie określić przyrostu wagi, ale przyrost objętości już tak. Tanio (ok. 2 tysiące za składowisko) i objektywnie.