Nowelizacja ustawy o odpadach, która trafiła w ręce komisji sejmowej budzi wątpliwości w kręgach przedsiębiorców gospodarujących złomem. Branża po raz kolejny wskazuje na błędy i uchybienia, które mogą ją sporo kosztować.
Rykoszetem w rynek złomu
W związku z pracami nad nowelizacją ustawy odpadowej, która procedowana jest w trybie pilnym, czas na konsultacje z praktykami został okrojony do minimum lub zwyczajnie go zabrakło. Branża wielokrotnie wskazywała, że nowe przepisy mające położyć kres nielegalnemu magazynowaniu, porzucaniu lub podpalaniu odpadów, mogą uderzyć rykoszetem w legalnie działających przedsiębiorców.
Minister Henryk Kowalczyk odniósł się już do postulatów o zmodyfikowanie niektórych zapisów, potwierdzając, że tak też się stanie. W przeciwnym razie zmiany legislacyjne mogą mieć katastrofalne skutki dla rynku złomu – oceniają eksperci.
Złom to nie odpad, a cenny surowiec
Z perspektywy branży największym zagrożeniem są zapisy wprowadzające obowiązek wysokich opłat gwarancyjnych na poczet utylizacji odpadów w przypadku ewentualnego porzucenia miejsca, na którym są zbierane. Zdaniem firm to bezzasadne choćby dlatego, że metali nie poddaje się utylizacji, gdyż stanowią cenny surowiec. Z tego samego powodu metale nie są porzucane, natomiast dochodzi do ich kradzieży. Wskazuje się tu również na brak jakichkolwiek uzasadnień łączenia złomu z pożarami.
– W Polsce nikt już nie wyrzuca złomu na ulice. Od lat nie ma np. problemu zaśmiecających miasta puszek po napojach. Wszystkie tego typu odpady są zbierane i sprzedawane. Aluminium to cenny surowiec, który w Polsce w 100 proc. ulega recyklingowi – mówi serwisowi wnp.pl Marek Suchowolec, członek zarządu Izby Gospodarczej Metali Nieżelaznych i Recyklingu.
“Zamrożone” miliony złotych
Ponadto zabezpieczenia sięgać będą potężnych kwot. Izba Przemysłowo – Handlowa Gospodarki Złomem wskazuje, że średni plac dużych firm złomowych może mieć na składzie około 5 tys. ton złomu. Jeżeli za każdą będzie musiała zdeponować 300 zł, to zamrozi prawie 1,5 mln zł. Złomu stali zbiera się w Polsce 6 mln ton rocznie. Oznacza to zabezpieczenie na poziomie 300 mln zł.
Eksperci podkreślają, że proponowane zmiany zmierzają w dobrą stronę, jednak obejmowanie obostrzeniami branży złomu ma się nijak do poprawy sytuacji w gospodarce odpadami, a jedynie narazi firmy na dodatkowe, nieuzasadnione koszty.
Źródło: wnp.pl
Komentarze (0)