Dochody Białegostoku w przyszłym roku mają wynieść nieco ponad 2,2 mld zł, o 118 mln zł, czyli o 5,6 proc. więcej w stosunku do obecnego roku. Wydatki mają sięgnąć 2,45 mld zł i będę o blisko 10 proc. wyższe niż w 2022 r. Planowany deficyt – blisko dwa razy większy niż w tym roku – to ponad 228 mln zł.
Zwracał uwagę, że po raz pierwszy w historii Białegostoku zaplanowano tzw. deficyt operacyjny, ma on sięgać 42 mln zł. “Mówiąc językiem nieprecyzyjnym związanym z budżetem, ale może bardziej zrozumiałym, miasto zawsze miało zysk na działalności bieżącej, a teraz będzie miało stratę” – mówił.
Maleje udział samorządu we wpływach z PIT
Zwracał uwagę, że udział samorządu we wpływach z PIT maleje, mimo wysokiej inflacji i wzrostu gospodarczego. “Nie możemy doprosić się od rządu, jako samorządy, systemowych rozwiązań związanych z rekompensatami za utratę dochodów, związanych z regulacjami w podatku PIT” – mówił. Podał, że gdyby nie te regulacje, do budżetu miasta trafiłoby ponad 500 mln zł więcej (nie podał w jakim okresie).
260,6 mln zł na zadania inwestycyjne
Na zadania inwestycyjne miasto chce przeznaczyć w 2023 r. 260,6 mln zł; to o niecałe 10 mln zł więcej niż w obecnym. Prawie połowa tych pieniędzy trafi na inwestycje drogowe i na infrastrukturę. Główna inwestycja, już realizowana, to intermodalny węzeł komunikacyjny (71,6 mln zł). W planie jest też np. kupno 20 autobusów elektrycznych.
Truskolaski mówił, że rośnie różnica między kosztami a dochodami miejskiej komunikacji. Zwracał uwagę, że od początku pandemii mniej ludzi jeździ autobusami, są też duże grupy zwolnione z opłat za bilety, m.in. uczniowie. Miasto planuje w przyszłym roku modernizację oświetlenia ulicznego, by przejść na oświetlenie ledowe. Truskolaski szacował, że przyniesie to do 75 proc. oszczędności energii, a inwestycja zwróci się bardzo szybko.
Odnosząc się do zadłużenia Białegostoku ocenił, że “ciągle nie jest ono takie wysokie”. Podał, że w 2020 r. było planowane na poziomie 1,1 mld zł, ale zostało zmniejszone. W 2023 r. ma ono nie przekroczyć 1 mld zł.
Ile można pożyczać, ile można się zadłużać?
“Będzie to budżet przetrwania (…). Jeżeli w następnym roku sytuacja związana z podejściem do samorządów, ze zmianą systemu finansowania samorządów się nie zmieni, to budżet 2024 roku będzie budżetem agonii. Bo ile można pożyczać, ile można się zadłużać” – mówił na sesji Truskolaski.
Budżet na te trudne, ciężkie czasy
Przewodniczący opozycyjnego klubu radnych PiS Henryk Dębowski mówił, że złożone już we wrześniu propozycje tych radnych nie zostały w zdecydowanej większości w projekcie budżetu uwzględnione. Szefowa klubu radnych Koalicji Obywatelskiej Katarzyna Jamróz zwracała uwagę, że sytuacja finansowa samorządu z roku na rok jest coraz gorsza. “To budżet naszych możliwości na te trudne, ciężkie czasy” – oceniła.
Do projektu budżetu radni wszystkich klubów złożyli kilkadziesiąt poprawek, wskazując źródło ich finansowania. Najczęściej chodziło o inwestycje drogowe (nawierzchnie ulic) oraz remonty czy modernizacje w placówkach oświatowych, w tym dostosowanie ich do potrzeb niepełnosprawnych. Były też propozycje remontów przydrożnych krzyży czy budowy tzw. orlika, aktywnych przejść dla pieszych, dotacje do zakupu trzystu rowerów elektrycznych przez mieszkańców czy wkładu własnego miasta do budowy strzelnicy, z dofinansowaniem rządowym.
Drugie czytanie projektu budżetu miasta na 2023 r. i głosowanie powinno odbyć się na grudniowej sesji rady miasta.
Komentarze (0)