Czy zbieranie deszczówki to sposób na suszę i powodzie?

Czy zbieranie deszczówki to sposób na suszę i powodzie?
21.07.2021, o godz. 11:59
czas czytania: około 5 minut
0

Miasta Unii Metropolii Polskich zaangażowały się w realizację programów zmierzających do zatrzymania wody deszczowej tam, gdzie spadła. Wrocławski program „Złap deszcz”, lubelski „Złap deszczówkę”, czy gdańska kampania „Nie zalewaj” połączona z programem dotacyjnym na budowę przydomowych zbiorników retencyjnych to tylko kilka przykładów. Jakie są efekty tych programów i czy zbieranie deszczówki to sposób na susze i powodzie?

Dalsza część tekstu znajduje się pod reklamą

Polska jest obecnie wśród krajów o najmniejszych zasobach wody w Unii Europejskiej. Zmagamy się w Polsce z suszę letnią. Na tę sytuację wpływają też bezśnieżne zimy, suche jesienie oraz wzrost średniej temperatury, co powoduje jeszcze bardziej intensywne parowanie.

Dlatego należy w jak największym stopniu retencjonować wodę opadową.
Coraz więcej miast i gmin aktywnie włącza się w walkę z suszą realizując finansowane z własnych budżetów programy dofinansowania systemów retencji. Mogą z nich skorzystać zarówno właściciele domów jednorodzinnych, jak i wspólnoty, czy spółdzielnie mieszkaniowe. Umiejętne wykorzystanie deszczówki niesie za sobą również walory ekonomiczne: to odciążenie kanalizacji i obniżenie kosztów jej utrzymania.

Złap deszczówkę w Lublinie

Lubelski Program ochrony zasobów wodnych dla miasta Lublina „Złap deszczówkę” jest skierowany do osób fizycznych– właścicieli lub osób posiadających inny tytuł prawny do lokali mieszkalnych i nieruchomości położonych w granicach administracyjnych Lublina. Wysokość dofinansowania wynosi 70% poniesionych kosztów kwalifikowanych, maksymalnie 5 tys. zł na jedną nieruchomość.

W ogłoszonym w 2020 roku naborze do Programu ochrony zasobów wodnych dla miasta Lublina, z możliwości ubiegania się o miejską dotację skorzystało 129 mieszkańców. Część zaakceptowanych wniosków zostało przesuniętych „do realizacji” na 2021 r. W roku bieżącym miasto zarezerwowało w budżecie środki na realizację Programu w wysokości 450 tys. zł. To pozwoli na zrealizowanie wszystkich wniosków złożonych w 2020 r., jak i bieżących. W tegorocznej edycji programu, w pierwszym półroczu, miasto podpisało z mieszkańcami 45 umów. Miasto rozliczyło też 10 projektów na łączną kwotę ponad 23 tys. zł.

– Projekty małej retencji są równie ważne jak duże zadania w zakresie gospodarki wodnej. Pozwalają na gromadzenie wód opadowych i ich wykorzystywanie, ale też uczą, że mamy wpływ na środowisko naturalne w najbliższym otoczeniu. Są skutecznym narzędziem w przeciwdziałaniu skutkom suszy na poziomie lokalnym. W tym roku rozpatrzyliśmy już kolejne wnioski w naszym miejskim programie. Podobnie jak w roku ubiegłym, zainteresowaniem mieszkańców Lublina cieszą się zarówno instalacje polegające na budowie zbiorników podziemnych, jak również wolnostojące zbiorniki naziemne na deszczówkę – mówi Artur Szymczyk, Zastępca Prezydenta Miasta Lublin ds. Inwestycji i Rozwoju.

Ile deszczu można złapać?

Zbieranie deszczówki i wykorzystywanie jej następnie np. do podlewania przydomowego ogródka może jest nie tylko ekologiczne, ale też może być opłacalne. Podczas dziesięciominutowego deszczu z dachu o powierzchni 120 m2. można zebrać ok. 180 litrów wody. Ile deszczu można w ten sposób złapać można obliczyć przy pomocy kalkulatora udostępnionego np. na oficjalnej stronie internetowej Wrocławia.

Bardziej zaawansowane sposoby wykorzystania wody deszczowej umożliwiają jej wykorzystanie „do celów gospodarczych”. Prawie 90% zużywanej codziennie przez nas wody (która pochodzi z zasobów wody pitnej) nie ma zastosowania spożywczego, a służy do celów gospodarczych. Jak obliczają ekolodzy aż 50% wody wodociągowej, której używamy na co dzień, moglibyśmy zastąpić deszczówką.

We Wrocławiu łapią deszcz

Pilotaż wrocławskiego programu „Złap deszcz”, przeprowadzono w sierpniu 2019 r. Akcja okazała się sukcesem, a zainteresowanie programem tak duże, że władze miasta postanowiły – jeszcze w trakcie trwania pilotażu – o zwiększeniu przeznaczonych na dotacje środków z 80 tys zł do 250 tys. zł. Dzięki temu zostało zrealizowanych blisko 100 wniosków. Średnia wartość dotacji wyniosła 2990 złotych.

Kolejna edycja programu Złap Deszcz wystartowała w lutym 2020 r. Złożono 363 wnioski, zakwalifikowano 218. Łącznie w 2020 roku Wrocław przeznaczył na realizację programu ok. 700 tys. zł. Liczba wykonanych (urządzonych) systemów deszczowych to 202, w tym:

  • 9 ogrodów deszczowych,
  • 4 studnie chłonne,
  • 126 naziemnych zbiorników przyrynnowych,
  • 63 podziemne zbiorniki na wody opadowe wraz z instalacją.

Również tegoroczna edycja programu cieszy się z dużym zainteresowaniem wrocławianek i wrocławian.
– W ciągu trzech tygodni otrzymaliśmy 157 wniosków, które wyczerpały tegoroczny budżet. Dlatego 13 kwietnia musimy ogłosić zamknięcie programu dla osób fizycznych i zakończenie przyjmowania wniosków dla tej grupy – informuje Małgorzata Brykarz, dyrektor Wydziału Wody i Energii Urzędu Miejskiego we Wrocławiu.
Pojawiła się też nowość: możliwość składania wniosków przez spółdzielnie mieszkaniowe i wspólnoty mieszkaniowe.
– Wzorem lat ubiegłych osoby fizyczne będą mogły ubiegać się o dofinansowanie do 80 % kosztów poniesionych na realizację zadania, przy górnym limicie 5 tysięcy złotych. Natomiast w przypadku spółdzielni i wspólnot maksymalna wysokość dotacji została określona na poziomie 10 tys. zł – informuje dyrektor Brykarz.

Mała retencja – sposób na lokalne podtopienia

Problemem miast są także lokalne podtopienia oraz tzw. flash floods (powodzie błyskawiczne). Skuteczna walka z tym zjawiskiem wymaga zaangażowania wielu podmiotów: przedsiębiorstw, instytucji publicznych oraz osób fizycznych – mieszkańców.
Zapobieganie zalewaniu miasta podczas gwałtownych ulew może się odbywać m.in. poprzez rozwój małej retencji – czyli spowalnianie spływu wód opadowych w każdym miejscu, gdzie to się da, zwłaszcza na wzniesieniach, a najlepiej – wpuszczenie deszczówki do ziemi, podlewanie nią ogródka, trawnika, zamiast kierować do kanalizacji burzowej.
W 2017 r. Gdańsk zaangażował się w walkę z lokalnymi podtopieniami.

W przedsięwzięciu realizowanym pod hasłem: „Nie zalewaj”, chodzi o to, żeby mieszkańcy nie odprowadzali wód na ulicę czy do sąsiada, a zagospodarowali deszczówkę we własnym zakresie.

Również realizowana w Łodzi koncepcja miasta – gąbki ma za zadanie z jednej strony przeciwdziałać suszy, a z drugiej chronić przed powodziami. Służą temu zielone dachy i ściany, czyli po prostu obsadzone lub pokryte roślinnością dachy i elewacje budynków; ogrody deszczowe; zbiorniki wodne (np. sztuczne jeziora, stawy i oczka wodne); systemy retencyjne; kwietne łąki i właśnie mała, przydomowa retencja. W 2021 r. nabór wniosków o dofinansowanie malej retencji zakończył się w Łodzi 7 czerwca.

W ramach programu można było wnioskować m.in. o dofinansowanie inwestycji polegających na wykonaniu: zbiornika na wody opadowe i roztopowe wraz z instalacją do podłączenia do rynny; systemu bioretencji; nawierzchni przepuszczalnej; systemu nawadniania z wykorzystaniem zgromadzonych wód opadowych i roztopowych. Dotacja celowa udzielana jest na pokrycie 80% kosztów inwestycji, jednak w wysokości nieprzekraczającej 10.000,00 zł. Na realizację programu w 2021 r. z budżetu Miasta Łodzi przeznaczono 400 tys. zł.

Udostępnij ten artykuł:

Komentarze (0)

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu. Bądź pierwszą osobą, która to zrobi.

Dodaj komentarz

Możliwość komentowania dostępna jest tylko po zalogowaniu. Załóż konto lub zaloguj się aby móc pisać komentarze lub oceniać komentarze innych.

Te artykuły mogą Cię zainteresować

Przejdź do Woda i ścieki
css.php
Copyright © 2024