O tym, że w wielu miastach rosną opłaty za odbiór odpadów komunalnych, Portal Komunalny pisze od dłuższego czasu. Trzy dni temu o podwyżkach zdecydował poznański GOAPobsługujący około 700 tysięcy mieszkańców. W czwartek na podwyżki zgodzili się także radni Rudy Śląskiej.
– Koszty, które miasto ponosi w związku z odbiorem odpadów, stale rosną. Winą za podwyżki opłat dla mieszkańców obarcza się samorządowców, a tak naprawdę winna jest zła „ustawa śmieciowa”, wprowadzona w 2013 r. Musimy pracować w ramach przyjętych w tej ustawie rozwiązań, a w żaden sposób nie poprawiła ona gospodarki odpadami w polskich gminach. Analizowaliśmy sytuację w innych miastach i okazuje się, że borykają się z tymi samymi problemami – wyjaśnia wiceprezydent Krzysztof Mejer.
Utrzymanie stawek, obniżka zakresu usług
Radni zajmowali się nowymi stawkami już w grudniu 2018 r. Przyczyną była wycena usługi, która pojawiła się w jedynej ofercie złożonej w przetargu na odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych w latach 2019-2020. Wtedy większość radnych odrzuciła uchwałę “podwyżkową”, zostawiając dotychczasowe stawki 14,50 zł i 29 zł.
– W tej sytuacji musieliśmy unieważnić przetarg i podpisać tymczasowe aneksy, aby miasto nie utonęło w śmieciach – informuje wiceprezydent Mejer. – Teraz chcieliśmy zaproponować mniejszą podwyżkę, odpowiednio do 19,70 zł i 39,40 zł. Aby system się bilansował, musielibyśmy jednak równocześnie ograniczyć zakres usług dotyczących odbioru odpadów – tłumaczy.
Większość radnych zagłosowała jednak przeciw ograniczeniu zakresu usług, system będzie więc działał na dotychczasowych zasadach.
– W tej sytuacji musieliśmy wrócić do stawek zaproponowanych w grudniu – tłumaczy Mejer. Przekonał do tego radę miasta i przyjęła ona nowe stawki jednogłośnie. Miasto proponowało rezygnację z osobnych pojemników na popiół i żużel, a także z odbioru „u źródła” odpadów budowlanych i rozbiórkowych oraz wielkogabarytowych, które musiałyby być samodzielnie dostarczane do punktu zbierania odpadów. Nie byłyby również odbierane odpady zielone pochodzące z koszenia trawników z zabudowy wielorodzinnej.
Podwyżki od 1 marca 2019 r. i stycznia 2020 r.
Od 1 marca 2019 r. miesięczna stawka za odbiór odpadów komunalnych w Rudzie Śląskiej wzrośnie z 14,50 zł za osobę do 21,70 zł za śmieci segregowane i z 29 zł za osobę do 43,40 zł za śmieci niesegregowane. Wzrosną również opłaty za odbiór odpadów z nieruchomości niezamieszkałych, na których powstają odpady. Za pojemnik 120 l stawka będzie wynosiła 30 zł (obecnie 19 zł) za odpady zbierane w sposób selektywny i 60 zł (obecnie 40 zł) za odpady niesegregowane.
W przypadku domów letniskowych oraz innych nieruchomości wykorzystywanych na cele rekreacyjno-wypoczynkowe nowe stawki obowiązywać będą dopiero od 1 stycznia 2020 r. Ryczałtowa opłata roczna wzrośnie wówczas z 42 zł do 75 zł za śmieci segregowane i z 84 zł do 150 zł za śmieci niesegregowane.
Władze Rudy Śląskiej, tłumacząc mieszkańcom przyczyny podwyżek, przypominają, że co roku zwiększają się wymagane poziomy recyklingu papieru, szkła, metali i tworzyw sztucznych. W 2013 r., kiedy wprowadzono ustawowy obowiązek segregacji, próg ten wynosił 12 proc. Do 2017 r. co roku zwiększał się o 2 proc., w 2017 r. osiągnął więc 20 proc. Od 2018 r. poziom wymaganego recyklingu co roku rośnie o 10 proc.
– W ostatnich latach poziom segregacji w naszym mieście powoli rośnie, trzeba jednak pamiętać, że wymagane poziomy rosną jeszcze szybciej. Jeżeli nie zwiększymy znacząco segregacji, to w 2020 r. kara dla miasta za nieosiągnięcie wskaźników może być liczona w setkach tysięcy złotych – podkreśla Krzysztof Mejer.
Miasto podaje, że w 2018 roku w Rudzie Śląskiej zebrano prawie 58 tysięcy ton śmieci, w tym ponad 38 tys. ton odpadów zmieszanych.
znawiec
Komentarz #15835 dodany 2019-02-01 12:37:39
I radni mają rację, z małym zastrzeżeniem, ustawa z 2013 nie była idealna, ale w ostatnich latach bzdurne rozporządzenia doprowadziły do absurdów. Rozporządzenie o zakazie składowania odpadów kalorycznych bez wybudowania spalarni podnosi niebotycznie cenę odpadów które nie są surowcem i nie są popiołem. Ale zagospodarowanie popiołu jest droższe bo jakiś niespełna rozumu podsekretarz wydał interpretację, która jest niezgodna z rozporządzeniem o katalogu odpadów. Inne rozporządzenie podniosło opłatę tzw. Marszałkowską z ok 120 zł za tonę do 270 zł za tonę. Po paru pożarach tzw. rząd wpada w popłoch i tak zmienia ustawę (oczywiście w ciągu jednej nocy) o odpadach, że instalacje muszą wydać miliony na kaucje depozytowe oraz na systemy, które będą prowadzić transmisje on-line 24 godziny na dobę z możliwością rozpoznawania twarzy. Jeden WIELKI OBŁĘD w przepisach, które niedługo doprowadzą do ceny na mieszkańca 40 , a może i 50 zł. A w tym przypadku, ani samorządy, ani firmy nic nie zrobią. TE WSZYSTKIE IDIOTYCZNE I NIE PRZEMYSLANE (A MOŻE PRZEMYSLANE - BY LUDZIE ZNIENAWIDZILI SAMORZADOWCÓW) ZMIANY WYWINDUJĄ CENĘ DO KOSMICZNYCH WYMIARÓW. BEZ ZMIANY (ALE PRAWDZIWEJ DOBREJ ZMIANY, A NIE TYLKO Z NAZWY) ALBO BEDZIEMY PŁACIĆ HORENDALNE SUMY ZA SMIECI, ALBO UTONIEMY W NICH.