Dzikie zwierzęta w miastach. Co zrobisz gdy je napotkasz?

Dzikie zwierzęta w miastach. Co zrobisz gdy je napotkasz?
R.G.
25.11.2022, o godz. 8:20
czas czytania: około 8 minut
0

Nieubłaganie wchodzimy w okres zimowy. W wielu miejscach w kraju notuje się, często obfite, opady śniegu i niskie temperatury. My ludzie, mamy jednak o wiele więcej możliwości uchronienia się przed zimową aurą niż przebywające w miastach dzikie zwierzęta. I właśnie ich sytuacji postanowiliśmy przyjrzeć się w obecnym czasie. Naszą opowieść zaczniemy od dzików.

Dalsza część tekstu znajduje się pod reklamą

– Jak wynika z naszych obserwacji, od wielu lat dziki coraz częściej pojawiają się, a nawet na stałe żyją w terenach miejskich – wyjaśnia Henryk Mąka, od 1986 roku pracownik i członek kierownictwa Stacji Badawczej Polskiego Związku Łowieckiego w Czempiniu, znawca obyczajów zwierzyny dziko żyjącej. – To efekt postępującej urbanizacji środowiska i zajmowania przez człowieka coraz większych obszarów wolnego środowiska. Przyczyną jest także presja myśliwska, czyli na przykład intensywne polowania i odstrzał dzików w miejscach ich naturalnego występowania, w ramach prowadzonych w ostatnich latach  działań przeciwdziałających rozprzestrzenianiu się ASF (afrykański pomór świń – przyp. red), a także przeciwdziałania szkodom w uprawach.

A kto spotka w mieście dzika?

Jak zatem powinni zachować się mieszkańcy miast i obszarów zurbanizowanych, gdy już dojdzie do kontaktu z dzikami?

– Przede wszystkim powinniśmy zachować spokój, nie płoszyć zwierząt – radzi Henryk Mąka. – I jeśli jest to możliwe, najlepiej jest jak najszybciej się oddalić i bezzwłocznie powiadomić lokalne służby porządkowe, na przykład lokalną Straż Miejską. Zwłaszcza gdy zwierzę zachowuje się niespokojnie. Oczywiście bardziej agresywne mogą być lochy z małymi starające się bronić swojego potomstwa. Mieszkańcy miast nie powinni też niczego robić samodzielnie, bo nie znając zachowań i reakcji dzików, można je nieświadomie zestresować i doprowadzić do paniki, a wtedy może być różnie. Może być naprawdę niebezpiecznie. Podkreślam raz jeszcze, że najlepiej bezzwłocznie powiadomić lokalną Straż Miejską, Policję, czy też właściwy terenowo Wydział Ochrony Środowiska.

Jak zauważa Henryk Mąka, poza tym by nie podchodzić do zwierząt i nie podejmować działań samodzielnie, ważne jest też to, by nie wyrzucać w zamieszkałej okolicy (osiedla, ulice, place, podwórka), odpadków i resztek jedzenia które przywabiają dziki.

Rola miejskich społeczników

Zapytaliśmy też Henryka Mąkę o to, co w tej sprawie (lub dla dzików), mogą zrobić aktywni społecznie mieszkańcy miast i zurbanizowanych obszarów podmiejskich.

– Miejscy społeczni aktywiści, dysponujący odpowiednią wiedzą z fachowych źródeł mogą skupić się na edukowaniu i informowaniu pozostałych mieszkańców miast – podkreśla H. Mąka. – Można też oczywiście obserwować otoczenie i próbować lokalizować miejsca stałego przebywania dzików lub ścieżki i kierunki, którymi się przemieszczają, ale wszystko na dystans – nie podchodząc do zwierząt blisko. Rekomenduję też bezwzględnie stałą współpracę z właściwymi miejscowymi instytucjami i władzami.

W Lublinie powiadamiamy Straż Miejską

O ustosunkowanie się do powyższych rad poprosiliśmy m.in. Urząd Miasta Lublina. Opowiedziała nam przedstawicielka Biura Prasowego Prezydenta Miasta Lublin.

– Miasto Lublin posiada opracowane procedury postępowania w przypadku pojawienia się dzikich zwierząt w mieście – wyjaśnia Anna Czerwonka, pracownik Biura Prasowego w Kancelarii Prezydenta Miasta Lublin. – Działania dotyczące tego typu zdarzeń realizowane są w ramach umowy na Prowadzenie całodobowego pogotowia dla zwierząt na terenie Miasta Lublin. Zgłoszenia dotyczące dzikich zwierząt przyjmuje Straż Miejska, która informuje właściwy podmiot o konieczności podjęcia interwencji.

Anna Czerwonka dodaje też, że:
– Obecnie nie zauważamy większej obecności dzikich zwierząt w mieście. Doświadczenia z ubiegłych lat pokazują, że w miesiącach zimowych podejmowanych jest mniej interwencji z ich udziałem. Najwięcej zgłoszeń dotyczy gołębi, dzików i lisów – dodaje przedstawicielka lubelskiego magistratu.

Specyficzne położenie Poznania

Bardzo ciekawej odpowiedzi udzieliła nam też Klaudia Beker, Rzeczniczka Zarządu Zieleni Miejskiej w Poznaniu:

– Poznań znajduje się w specyficznym położeniu. Miasto otoczone jest dużymi kompleksami leśnymi, pod różnym zarządem: Zakładu Lasów Poznańskich, Lasów Państwowych, a od południa miasto graniczy z Wielkopolskim Parkiem Narodowym – informuje Rzeczniczka poznańskiego ZZM. – Dodatkowo, przez całe miasto płynie rzeka Warta, co determinuje obecność dzikich zwierząt w Poznaniu przez cały rok. Zwierzęta mogą być obserwowane częściej w mieście. Szczególnie w trudnych warunkach pogodowych, z uwagi na poszukiwanie pokarmu. Wyjątkiem są dziki, które obserwujemy na terenie Poznania przez cały rok. Leśnicy z Zakładu Lasów Poznańskich prowadzą stały monitoring tych zwierząt. Ich migracja również nasila się jesienią i zimą. Ponieważ poszukują pokarmu i miejsc bytowania. Obserwuje się także zwiększoną migrację ptaków, na przykład pustułki i sikorki.

Kompleksowe działania Poznania 

Klaudia Beker wyjaśnia również że działania, które podjęło Miasto Poznań, są kompleksowe i wyróżniające się na tle innych miast.

– W Poznaniu powołany został specjalny zespół skupiający w swym gronie specjalistów, którzy na co dzień zajmują się tematyką dzikich zwierząt, między innymi naukowców z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, leśników, przedstawicieli Polskiego Związku Łowiectwa i kół łowieckich, Powiatowego Lekarza Weterynarii w Poznaniu oraz miejskich radnych – informuje Rzeczniczka poznańskiego ZZM.

Efektem prac zespołu jest m.in. przygotowanie “Programu działań profilaktycznych miasta Poznania wobec zagrożeń bezpieczeństwa ludzi spowodowanych migracją dzików na tereny zurbanizowane. W ramach programu powstały także tablice edukacyjne, ulotki (Zarządu Lasów Państwowych, Straż Miejska). Leśnicy przeprowadzają także specjalne spotkania edukacyjne w szkołach i instytucjach.

Natomiast sami mieszkańcy mogą zgłaszać zaobserwowane dziki na fejsbukowej grupie: https://www.facebook.com/groups/140795128066951. Zgłoszenia w sprawie dzikich zwierzat przyjmuje także Straż Miejska oraz azyl dla ptaków i małych zwierząt.

Gdynia radzi jak dbać o ptaki 

Motyw właściwego podejścia mieszkańców do dzikich ptaków mocno akcentowany jest natomiast w Gdyni.
Władze samorządowe tego miasta, m.in. za pośrednictwem miejskiego portalu internetowego, uczulają mieszkańców na to, że: “dokarmianie ptaków różnymi rodzajami pieczywa to największe zło, jakie można im wyrządzić”.
Nie mniej jednak ptaki żyjące w mieście wymagają zimą szczególnej opieki. Gdynia od wielu lat wspomaga więc mieszkańców, którzy angażują się w pomoc ptakom, np. poprzez coroczne rozdawanie budek lęgowych i karmników.

Ponadto, w różnych częściach miasta instalowane są tzw. kaczkomaty. Są to urządzenia, w których znajduje się mieszanka ziaren przeznaczona do dokarmiana ptactwa w okresie zimowym. Osoby zainteresowane pożytecznym dla ptaków ich dokarmianiem, przekręcając pokrętło tego rodzaju urządzenia, otrzymują porcję wartościowej karmy, którą mogą wziąć w dłoń lub do małego pojemnika, a następnie podać ptakom.

Ekopatrol i… tylko ziarno!

Dodajmy też, że podczas mrozów strażnicy miejscy z gdyńskiego EkoPatrolu dokarmiają ptactwo specjalną mieszanką ziaren. Karmniki dla łabędzi, kaczek i innego ptactwa wodnego ulokowano m.in. na miejskiej plaży, na bulwarze oraz w Orłowie.
Jak informują strażnicy: pod żadnym pozorem niektórym ptakom nie wolno podawać chleba, a szczególnie takiego, który jest stary i spleśniały.

EkoPatrol Straży Miejskiej w Gdyni nieustannie otrzymuje też zawiadomienia, np. o chorych łabędziach, które zostały nakarmione takim pieczywem.

– Jak co roku, Ekopatrol Straży Miejskiej w Gdyni rozpoczyna akcję dokarmiania ptaków, mieszkających w mieście – mówi Leonard Wawrzyniak ze Straży Miejskiej w Gdyni. – Każdego dnia rozsypujemy ziarno, czyli pszenicę, owies, kukurydzę, słonecznik i przy tej okazji apelujemy do wszystkich mieszkańców, by nie dokarmiali ptaków chlebem, bo niestety takie sytuacje często mają miejsce.

Ważny element to edukacja

Straż Miejska w Gdyni prowadzi też szeroko zakrojoną akcję edukacyjną dla dzieci i młodzieży w placówkach oświatowych, dotyczącą zasad dokarmiania ptaków zimą.

– Karmienie ptaków chlebem doprowadza do wielu sytuacji chorobotwórczych i śmierci ptaków – informuje przedstawiciel gdyńskiej Straży Miejskiej. – My sami jako funkcjonariusze Ekopatrolu, jeżdżąc do karmników, do których dosypujemy zboże, musimy najpierw oczyszczać karmniki z chleba, który jest tam wrzucany. Niestety jest go bardzo dużo. Chleb ten jest stary, spleśniały i zamiast pomagać ptakom, doprowadza do ich śmierci i do różnych stanów chorobowych.

Chleb zabija dzikie ptaki!

Dodajmy też, że w przypadku wszystkich ptaków blaszkodziobych, czyli np. łabędzi i kaczek, podawanie im chleba jest szczególnie szkodliwe. Ptaki te karmione przez kilka miesięcy wyłącznie chlebem zapadają na choroby układu pokarmowego, są osłabione, a w konsekwencji mniej odporne.

– U młodych osobników podanie im chleba doprowadza do powstawania tak zwanego skrzydła anielskiego, uniemożliwiającego latanie. A w zasadzie ptak, który nie może latać, skazany jest na śmierć – zauważa Leonard Wawrzyniak ze Straży Miejskiej w Gdyni. – Jeśli chodzi o ptaki żyjące przy zbiornikach wodnych, to tam ludzie ten chleb masowo wyrzucają. Apelujemy więc regularnie o zaprzestanie tego szkodliwego procederu. Dodam też, że my – jako Strażnicy Miejscy – wykonując swoje obowiązki, będziemy tego rodzaju działania traktować jako zaśmiecanie i osoby dopuszczające się takich zachowań będą karane z artykułu 145 kodeksu wykroczeń – podkreśla z naciskiem przedstawiciel gdyńskiej Straży Miejskiej.

Jak i czym dokarmiać dzikie ptactwo?

Różne gatunki ptaków mają różne potrzeby i upodobania żywieniowe. Ptakom drobnym: sikorom, kowalikom czy wróblom najlepiej podawać mieszanką ziaren słonecznika, prosa, pszenicy i owsa. Sikorki i dzięcioły będą też wdzięczne za kawałki niesolonej słoniny. Z kolei jemiołuszki, dzwońce i rudziki chętnie zjadają suszone owoce jarzębiny, głogu czy dzikiej róży.
Czym karmić ptaki wodne, łabędzie i kaczki? Przede wszystkim ziarnami zbóż, kukurydzą, warzywami (drobno pokrojonymi, surowymi lub gotowanymi – koniecznie bez soli).

Tylko w wyjątkowych sytuacjach

Warto też pamiętać, że ptaki wolno żyjące – zarówno na terenach zabudowanych, jak i niezabudowanych – dokarmiać należy jedynie w wyjątkowych sytuacjach, to jest wtedy, gdy:
• temperatury poniżej zera utrzymują się kilka dni z rzędu,
• zbiorniki wodne są zamarznięte na całej tafli w sposób utrudniający ptakom wodnym zdobywanie pokarmu.
Oto kilka zasad, o których warto pamiętać, jeśli chcemy mądrze pomagać ptakom:
• nie wolno podawać ptakom mokrego, starego, czy spleśniałego chleba,
• nie można im również podawać resztek z domowego stołu,
• jeżeli posiadamy własny karmnik i zaczynamy dokarmiać ptaki, musimy być konsekwentni i robić to codziennie, ponieważ wygłodzone i wychłodzone ptaki nie mają siły na długie poszukiwania stołówki,
• pokarm musi być wykładany w takich ilościach, aby został zjedzony w czasie jednego karmienia.
Ważne jest też to, by nie zostawiać w karmniku zalegającego jedzenia. Często też róbmy tam porządki. Ustrzeże to ptaki zarówno przed przenoszeniem chorób, jak i zjadaniem zepsutego (przez co szkodliwego) pokarmu.

Dokarmianie na cudzym terenie?

A co w sytuacji, gdy chcemy pomagać ptakom, a nie mamy własnego ogrodu?

Jak podkreślają przedstawiciele Urzędu Miasta i Straży Miejskiej w Gdyni, należy pamiętać, o tym, że właściciel terenu na którym występują ptaki, ma prawo ustalać warunki takich działań. Właściciel ma też prawo wyznaczyć miejsce na karmnik. Może również oczywiście nie wyrazić na to zgody.
Dlatego, przy wyborze miejsca dokarmiania należy kierować się dobrymi praktykami współżycia społecznego. W tym przypadku trzeba mieć na uwadze, to by nasze działania, wynikające z najlepszych intencji, nie powodowały uciążliwości dla innych osób.
Decydując się już na dokarmianie ptaków, unikajmy bliskości parkingów (samochody mogą zostać zanieczyszczone odchodami). Wystrzegajmy się miejsc pod oknami sąsiadów czy też karmienia bezpośrednio z okien.
A jeżeli spotkamy zimą osłabione albo ranne ptaki – zadzwońmy do lokalnej Straży Miejskiej lub pod bezpłatny numer telefonu 986 (jeśli taki w konkretnej gminie aktywowano).

 

 

 

Udostępnij ten artykuł:

Komentarze (0)

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu. Bądź pierwszą osobą, która to zrobi.

Dodaj komentarz

Możliwość komentowania dostępna jest tylko po zalogowaniu. Załóż konto lub zaloguj się aby móc pisać komentarze lub oceniać komentarze innych.

Te artykuły mogą Cię zainteresować

Przejdź do Zieleń miejska
css.php
Copyright © 2024