Jego wysokość będzie zależała albo od emisji CO2, albo od pojemności silnika. Jego wysokość nie powinna rocznie przekraczać kilkuset złotych. Zarówno branża, jak i niezależni eksperci popierają koncepcję podatku ekologicznego, choć zastrzegają, że diabeł tkwi w szczegółach i z ostateczną oceną należy wstrzymać się do momentu przedstawienia projektu.
Cytowany w "Gazecie Prawnej" Wojciech Drzewiecki z Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar podkreśla, że kryteria podatku zostały określone przez przedstawicieli Komisji Europejskiej. Podatek ten powinien zastąpić wszystkie podatki obciążające samochód (poza VAT) i powinien być płacony w skali rocznej. Podstawowym kryterium służącym do jego obliczenia powinna być emisja CO2. Wyższy poziom emisji oznaczałby wyższą stawkę, niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z samochodem nowym, czy używanym. Tego typu rozwiązanie powinno zachęcać konsumentów do wyboru samochodów mniej zanieczyszczających środowisko.
źródło: Gazeta Prawna
Komentarze (0)