Z opublikowanego raportu WindEurope wynika, że w 2020 r. w Europie przybyło 14,7 GW mocy zainstalowanej w energetyce wiatrowej, z czego 80 proc. na lądzie. W sumie w Europie jest już 220 GW mocy wiatrowych.
Jak podkreśla organizacja, w planach jest już budowa w najbliższych pięciu latach kolejnych 105 GW. Jednak, w ocenie WindEurope, jest to zdecydowanie za mało, by osiągnąć 55 proc. cel redukcyjny dla całej UE na 2030 r. W latach 2021-2030 w 27 państwach UE będzie powstawać średnio 15 GW rocznie, tymczasem aby zrealizować obecny, 40 proc. cel potrzeba 18 GW rocznie, a 55 proc. redukcja emisji wymaga budowy 27 GW rocznie.
Jako najważniejszą przyczynę takiego stanu rzeczy organizacja wskazuje opóźnienia w procedurach administracyjnych, związanych z budową turbin wiatrowych. Procedury są długotrwałe, a możliwości ich uchylania bądź blokowania powodują wzrost ryzyk i kosztów inwestorów.
– To jest największy problem – mówi prezes WindEurope Giles Dickson. – Proces wydawania zezwoleń jest zbyt skomplikowany, a przy wysokim stopniu komplikacji liczba zatrudnionych przy nim urzędników jest za mała. Rządy muszą zmierzyć się z tym problemem, inaczej Zielony Ład będzie zagrożony.
Zgodnie z raportem, w 2020 r. w Europie najwięcej nowych mocy przybyło w Niderlandach – około 2 GW, głównie na morzu. Na dalszych miejscach znalazły się Niemcy, Norwegia, Hiszpania i Francja.
Z wiatru pochodziło 16 proc., zużytej w 2020 r. w Europie energii elektrycznej. Wskaźnik ten był rekordowy w Danii – 48 proc., w Niemczech i w Wielkiej Brytanii wyniósł po 27 proc., a w Hiszpanii – 22 proc.
Osobnym, wskazywanym w raporcie problemem, jest wymiana starych turbin. W ciągu następnych pięciu lat turbiny o łącznej mocy 38 GW osiągną wiek 20 lat i będą wymagać decyzji: wymiana, przedłużenie okresu użytkowania czy rozbiórka.
Kasia
Komentarz #129758 dodany 2021-02-25 18:22:10
A może rozszerzyć temat o ecoplanet24.com? Swietna innowacja!