Związek Międzygminny Gospodarka Odpadami w Aglomeracji Poznańskiej jest w głębokim finansowy dołku. Jak informuje dzisiejszy Głos Wielkopolski tak zwany wynik skumulowany w 2014 r. to ponad 45,5 mln zł na minusie, a w tym roku ta strata wyniesie 49 mln zł.
Poznań z racji tego, że jest liderem związku odczuje ten wyniki najbardziej, dlatego od wielu tygodni toczy się dyskusja, czy miasto powinno w tej sytuacji opuścić GOAP. W poniedziałek dyskutowali o tym radni z komisji budżetu oraz gospodarki komunalnej. Dziś sprawa ma trafić na sesję.
Jakie byłyby konsekwencje wyjścia Poznania z GOAP? – Jeżeli teraz wypowiemy umowę, wyjdziemy z GOAP-u po 31 grudnia 2015 r. Będziemy musieli pokryć 75 proc. długu związku, czyli zapłacić 36,8 mln zł. Natomiast, jeśli z wyjściem wstrzymamy się do lipca br., zapłacimy mniej, bo 30 mln zł. Strata GOAP-u do tego czasu będzie już bowiem niższa – wyliczał wczoraj radnym wiceprezydent Poznania Jakub Jędrzejewski, cytowany przez dzisiejszą „Gazetę Wyborczą”.
Wiceprezydent przyznał, że sam wolałby by miasto pozostało w GOAP-ie. Wtedy dopłata byłaby mniejsza, wyniosłaby 17-20 mln zł. Poznań nie musiałby spłacać całego długu, a jedynie zapłacić tzw. składki członkowskie lub zapłacić dług jedynie za 2014 r., a nie wszystkie zaległości. Podobnego zdania byli wczoraj radni PO, którzy obawiali się chaosu, jaki mógłby zapanować w odbiorze i wywozie odpadów. Poza tym wskazywano, że miasto popsułoby stosunki z ościennymi gminami, obciążając ich pozostałym długiem.
Za wyjściem ze związku opowiadają się radni opozycji: SLD i PiS. Lider poznańskiego Sojuszu, Tomasz Lewandowski jest przekonany, że Remondis i FB Serwis – firmy wywozowe – nadal będą chciały współpracować z miastem, bo im się to opłaca. Nie ma więc ryzyka, że będziemy musieli płacić im kary (a taki argument Jędrzejewski też podnosił). – Trudno ot tak zrezygnować z tak dużego zamówienia – zaznaczał Lewandowski.
Dziś okaże się czy sprawa GOAP-u będzie głosowana na wtorkowej sesji.
[poll id=”7″]
Komentarze (0)