Kolejny rok z rzędu docierają do nas informacje, że przed nami rekordowe pod względem temperatur lato, a w konsekwencji czeka nas jeszcze dotkliwsza susza i realne zagrożenie niedoborami wody. Susze towarzyszyły ludzkości od dawna, jednak w ostatnich latach ich częstotliwość (oraz czas trwania) wzrasta i wszystko wskazuje na to, że to ostatni moment na podjęcie działań, by nie ziściły się najgorsze scenariusze z suszowymi katastrofami humanitarnymi włącznie.

Naukowcy w zasadzie są zgodni – zmiany klimatu, których skutki tak dotkliwie odczuwamy, wywołane są działalnością człowieka. Związane z tą sytuacją niedostatki wody w przyrodzie są wzmacniane niegospodarnością tego zasobu, osuszaniem terenów podmokłych i nadmiarowym uszczelnianiem powierzchni, uniemożliwiającym naturalną retencję wody w gruncie. 

Nie pociesza stwierdzenie, że natura nie znosi próżni i zawsze znajdzie sposób na to, aby przetrwać, nawet w skrajnie trudnych warunkach. Z pewnością nie dla wszystkich gatunków będzie to możliwe.

Wzrost średnich temperatur globu ma wpływ na intensywniejsze parowanie, zatem miejscowo bilans wodny jest deficytowy i woda czasowo znika z miejsc, w których dotychczas była. Przyjmuje się, że ilość wody w hydrosferze jest na stałym poziomie – skoro w jednym miejscu jej ubywa, to oznacza, że gdzie indziej wystąpi...