– Zaczęliśmy prace nad pojazdem wodorowym już dwa lata temu. Zastanawialiśmy się od czego zacząć, żeby nie była to jaskółka, która nie doleci. Doszliśmy do wniosku, wspólnie zresztą z Orlenem, który jest z wodorem obeznany i stosuje go w swojej technologii na co dzień, a także mniej się go boi niż inne przemysły, że może w zamkniętym obiegu rafinerii płockiej, czyli na torach wewnętrznych, przygotowali bysmy właśnie lokomotywę wodorową. Nauczylibyśmy się z nią obchodzić wspólnie, czyli jako użytkownik oraz zespół tankujący i przygotowujący paliwo – powiedział prezes Pesy.
Zdziarski zaznaczył, że w Pesie przystąpiono do intensywnych prac na lokomotywą wodorową, ale też nawiązano współpracę z wiodącymi ośrodkami.
– Projekt pojazdu najpierw został nakreślony, a dzisiaj już jest fizycznie budowany. Gotowe są ramy konstrukcyjnie, do firmy dotarło ogniwo wodorowe z Kanady, a zbiorki dotrą na dniach. To wszystko montujemy, testujemy i zaczniemy uruchamiać w miesiącach letnich – mówił Zdziarski.
Szef bydgoskiej fabryki pokreślił jednocześnie, że wodór nie jest łatwym nośnikiem energii, ale jest bardzo obiecujący, bo ma bardzo dobre parametry fizyczne i chemiczne, jest czysty, ale też szeroko dostępny – występuje w powietrzu i wodzie. Zwrócił uwagę, że wodór jednocześnie jest niebezpieczny, łatwopalny, wręcz wybuchowy i możliwy jest jego samozapłon, a także przenika w przypadku bardzo małych nieszczelności.
Zdziarski zaznaczył, że Pesa inicjuje rozmowy z instytucjami rządowymi i certyfikującymi w zakresie tworzenia prawa związanego z wykorzystaniem wodoru, tak aby wszystko było gotowe do czasu powstania lokomotywy napędzanej tym paliwem.
Komentarze (0)