Jezioro Solińskie w niektórych miejscach jest zupełnie pozbawione wody. „Zacumowane przy małych przystaniach łodzie osiadły na wyschniętej ziemi. Prom, który przeprawia turystów na wyspę w Polańczyku, już dawno nie był uruchamiany. Nic nie wskazuje na to, że to niebawem się zmieni” – czytamy na portalu esanok.pl.
Jezioro Solińskie, czyli najwyższa zapora w Polsce
Jezioro Solińskie jest zbiornikiem retencyjnym w pobliżu miejscowości Solina (województwo podkarpackie). Jest zasilane głównie przez rzeki San i Solinkę. Jego powierzchnia to 22 km2, a pojemność 472 mln m3. Zapora solińska jest wysoka na 81,8 m, a jej długość to 664 m. „Bieszczadzkie morze”, jak niekiedy bywa nazywane jezioro, to swego rodzaju przyczółek miłośników Bieszczad, ale jego obecny krajobraz może przyprawiać o dreszcze. Poziom wody w jeziorze jest bardzo niski, a w jego części woda zupełnie zniknęła pozostawiając po sobie suchą, popękaną ziemię.
Pozdrowienia znad Jeziora Solińskiego
Zdjęciami wykonanymi w miejscowości Wołkowyja oddającymi rozmiar szkód, jakie wyrządziła susza hydrologiczna panująca na Podkarpaciu, podzieliła się jedna z internautek.
Pozdrowienia znad Jeziora Solińskiego pic.twitter.com/ynSfvCJE98
— Matka Kebaboska (@MarksMikkelsen) September 3, 2022
Na jej wpis w ciągu jednej doby zareagowało ponad 3,5 tys. użytkowników Twittera, ponad 350 osób podało go dalej. Pojawiło się też mnóstwo komentarzy. Zjawisko jest niepokojące, a wielu Internautów jeszcze czegoś takiego na tym jeziorze nie widziało. Inni przypominają, że obniżenie stanu wody jest zjawiskiem cyklicznym, które występuje co roku, ale tak duże rozmiary osiągało ostatnio jedynie w 2003 i 2011 roku. Na stronie Bieszczady.live możecie obserwować obraz z kamery zainstalowanej na solińskiej zaporze. Doskonale widać jak obniżony jest poziom wody „Bieszczadzkiego morza” w porcie Solina.
Susza hydrologiczna
IMGW tłumaczy, że na terenie prawie całego województwa podkarpackiego panują warunki suszy hydrologicznej.
„Ostrzeżenia wydawane są w sytuacji, gdy aktualne lub prognozowane wartości przepływu na stacjach wodowskazowych uznanych za reprezentatywne, układają się poniżej SNQ przez minimum 10 dni w co najmniej trzech sąsiednich obszarach hydrologicznych (obejmujących grupę zlewni monitorowanych przez PSHM – Państwową Służbę Hydrologiczno-Meteorlogiczną)”, czytamy w komunikacie opublikowanym przez IMGW.
Susza hydrologiczna to zmniejszenie się zasobów wody powierzchniowej i podziemnej. Regeneracja tych wód jest procesem długotrwałym. Przed nastąpieniem suszy hydrologicznej musi nastąpić kolejno susza atmosferyczna, czyli brak opadów przez 20 dni, wysokie temperatury oraz niska wilgotność powietrza. Jeśli nie pojawiają się opady, susza atmosferyczna przekształca się w suszę glebową, która oznacza niedobór wody dostępnej dla roślin. Jeszcze na tym etapie suszy obfite opady powodują szybkie uzupełnienie zasobów wody. Po suszy hydrologicznej następuje czwarty etap suszy – susza hydrogeologiczna. W tym czasie ubywa wód gruntowych, co uniemożliwia korzystanie ze studni, ponieważ te wysychają. Wtedy również następuje pogorszenie jakości wód gruntowych.
Największa susza od kilkuset lat
Prof. Paweł Rowiński wyjaśniał na antenie Polskiego Radia 24, że zagrożenie suszą to skutek zmian klimatycznych obserwowanych od kilkudziesięciu lat. Przypomniał, że jeszcze w latach 80. ubiegłego wieku w Polsce było zaledwie kilka dni gorących i bezdeszczowych w ciągu roku, a teraz jest ich znacznie więcej.
– Podobna sytuacja jest na południu Europy. Ta susza dotknęła niektóre obszary, ale przez niektóre rozumiemy 45 proc. terytorium Unii Europejskiej. To jest potężny obszar – mówił prof. Paweł Rowiński.
Ekspert podkreślił również, że konieczna jest zmiana świadomości społecznej i oszczędzanie dostępnej wody, zarówno poprzez wprowadzenie nowoczesnych rozwiązań technologicznych, jak i indywidualne zaangażowanie. Hydrolog zaznaczył również konieczność zatrzymywania wody opadowej poprzez rozproszoną retencję. Pozwoli to na znacznie lepszą gospodarkę wodną i zwiększenie poziomu wód gruntowych.
Komentarze (0)