Właścicielowi firmy grozi kilkumilionowa kara. Okolicznością łagodzącą może być to, że szybko naprawił szkodę.
Kontrola
Zastępca pomorskiego wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska Radosław Rzepecki przekazał PAP, że kontrola działalności przedsiębiorcy prowadzącego warsztat samochodowy w gminie Żukowo została wszczęta w związku z otrzymanym zgłoszeniem o wylewaniu substancji ropopochodnych do ziemi.
W trakcie oględzin inspektorzy ustalili, że na terenie zakładu są porozrzucane odpady w postaci zużytych opon, części samochodowych, odpadów z tworzyw sztucznych oraz pustych i wypełnionych zużytymi olejami beczek. W miejscach magazynowania beczek odkryli plamy rozlanych substancji ropopochodnych. Były też na wskazanym w zgłoszeniu terenie i na wjeździe do warsztatu.
W związku z tym pobrali próby ziemi do badań, które przeprowadziło Centralne Laboratorium Badawcze Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska oddział w Gdańsku. Badania potwierdziły w niektórych miejscach kilkunastokrotne przekroczenie dopuszczalnych norm węglowodorów w gruncie.
Kara od tysiąca do miliona
– Za powyższe naruszenie sprawcy grozi kara od tysiąca do miliona złotych – powiedział Rzepecki.
Jeszcze w trakcie kontroli właściciel warsztatu na własny koszt wybrał i wywiózł zanieczyszczoną ziemię do utylizacji. Ponowne badania prób ziemi wykazały, że nie ma przekroczeń poziomu węglowodorów w glebie.
Rzepecki poinformował, że w trakcie kontroli inspektorzy stwierdzili też inne naruszenia, tj. prowadzenie ewidencji odpadów niezgodnie ze stanem rzeczywistym i magazynowanie odpadów w postaci zużytych olejów niezgodnie z wymogami ochrony środowiska, za które grożą kolejne kary od tysiąca do miliona złotych.
Komentarze (0)