Reklama

AD1A STIHL [01.04-21.04]

Kary i podwyżki

Kary i podwyżki
25.10.2011, o godz. 21:31
czas czytania: około 4 minut
0

Polsce grozi kara w wysokości minimum 4 mln 143 tys. euro dziennie, jeśli do końca 2015 r. nie wypełnimy zobowiązań z traktatu akcesyjnego dotyczących poprawy jakości wody i modernizacji oczyszczalni ścieków komunalnych - alarmują wodociągowcy.

Dalsza część tekstu znajduje się pod reklamą

Reklama

AD1B regionalne Bolesławiec [09.04-23.04.24]

Zdaniem uczestników V Kongresu Wodociągowców Polskich, którzy odbył się we wczoraj w Warszawie, jest niemal pewne, że nie zdążymy, bo na konieczne inwestycje brakuje ok. 30 mld zł. Unowocześnienie oczyszczalni ścieków i systemów kanalizacyjnych wymaga wielomilionowych nakładów, tymczasem pieniądze z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko na lata 2007-2013, zostały już rozdysponowane. W 2009 r. oczyszczalnie ścieków obsługiwały zaledwie 64 proc. ludności kraju.

– Inwestycje są bardzo kosztowne, co powoduje gwałtowny wzrost cen naszych usług – mówi Tadeusz Rzepecki, prezes Izby Gospodarczej „Wodociągi Polskie”. – Ceny w niektórych przedsiębiorstwach wzrosły już kilkakrotnie. Zdarzają się przedsiębiorstwa, które wyliczają cenę wody i ścieków brutto na poziomie 30 zł brutto za metr sześcienny. Słyszy się o propozycjach taryf 50 zł za metr. Są to ceny nie do zaakceptowania przez społeczeństwo. Zdajemy sobie z tego sprawę, ale jak to pogodzić z wymogami akcesji?

– Era taniej wody się skończyła, bo to towar deficytowy – przestrzega prof. Marek Gromiec, członek rady nadzorczej NFOŚiGW. – Rosjanie budują tankowce, którymi będą wozić wodę z Bajkału. Będą nią handlować tak, jak obecnie handlują ropą. Cała masa państw odsala wodę morską. Pojawiła się też tzw. nowa woda, pochodząca z oczyszczonych ścieków. Poważnym problemem są zmiany klimatyczne. W Polsce powtarzające się powodzie grożą skażeniem wód. Ale zagraża nam też wędrująca susza, która z USA dotarła już do Hiszpanii i Portugalii.

Od początku 2010 r. firmom, które nie zdążyły przeprowadzić modernizacji w terminie, naliczane są „opłaty podwyższone” o 500 proc. za brak pozwolenia wodnoprawnego za wprowadzanie ścieków do wód lub do ziemi. Tylko w przypadku Warszawy wyegzekwowanie tych kar spowodowałoby siedmiokrotny wzrost opłat dla mieszkańców stolicy za zbiorowe odprowadzanie ścieków. Według IGWP przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjne nie powinny płacić za opóźnienia, na które nie miały  wpływu.

– Marszałek województwa wylicza nam kary, ale je odracza. W 2015 r. będzie mógł tych pieniędzy zażądać. Te tzw. opłaty podwyższone wynoszą już ponad 1,7 mld zł – mówi Klara Szatkiewicz, wiceprezes warszawskiego MPWiK.

– Z karami cena wody w Warszawie wyniosłaby 60 zł plus VAT. Takich cen nie ma nigdzie na świecie. Przepisy trzeba zmienić i dostosować do życia – mówi Tadeusz Rzepecki.

W negocjacjach przedakcesyjnych ustalono, że cały obszar Polski, ze względu na jego położenie w zlewisku Morza Bałtyckiego, uznano za „obszar wrażliwy”. Oznacza to, że ścieki muszą zostać poddane bardziej rygorystycznemu oczyszczeniu w celu ograniczenia zrzutów związków azotu i fosforu (o 75 proc.) oraz zanieczyszczeń biodegradowalnych do wód. Ma to istotne znaczenie, bo Polska jest jednym z najuboższych w wodę krajów europejskich – zajmujemy 26 miejsce w Europie pod względem zasobów wody słodkiej.

Brakuje nie tylko pieniędzy na remonty, ale również regulacji prawnych dotyczących gospodarki wodami opadowymi i roztopowymi. Stan XIX-wiecznej kanalizacji deszczowej jest zły, co widać zwłaszcza po ulewnych deszczach. Powstają hipermarkety z ogromnymi utwardzonymi parkingami – woda nie wnika w ziemię, obniża się poziom wód gruntowych.

Rozbudowa sieci kanalizacyjnych i budowa nowych oczyszczalni, choć jest dobrodziejstwem dla środowiska naturalnego i mieszkańców, tworzy nowe problemy. Przy oczyszczalniach rosną hałdy osadów ściekowych, a ich składowanie po 2013 roku – zgodnie z unijnymi normami – nie będzie już możliwe. Tylko w 2010 r. powstało w Polsce 707 tys. ton osadów ściekowych. Trzy spalarnie były w stanie przerobić zaledwie 40 tys. ton osadów. Co zrobić z resztą? Osady, które objętościowo stanowią 3% ścieków, zawierają ponad połowę całego ładunku zanieczyszczeń dopływających w ściekach surowych. W osadach występują metale ciężkie, azot, bakterie salmonelli, więc ich wykorzystanie do celów rolniczych zostało ograniczone przepisami unijnymi. Konieczne jest opracowanie ogólnopolskiej strategii przeróbki osadów.

– Mamy bardzo duże kłopoty z osadami ściekowymi – przyznaje prezes IGWP Tadeusz Rzepecki. – Statystyki GUS mówią, że to 700 tys. ton suchej masy, czyli ponad 3 mln ton masy mokrej. Tej  góry opadów z procesu oczyszczania ścieków nie widzimy, a jest to bardzo poważny problem ekologiczny.

W ramach Krajowego Programu Oczyszczania Ścieków Komunalnych w 2010 r. wybudowane zostały 32 nowe oczyszczalnie ścieków komunalnych i ok. 9 tys. km sieci kanalizacyjnej. Zmodernizowano 476 km sieci kanalizacyjnej. Koszt tych inwestycji to ponad 8 mld zł. Nie wszystko jednak zależy od branży – w niektórych gminach inwestycje się opóźniają lub nie zostały rozpoczęte, gdyż nie wyznaczono granic aglomeracji.


Tagi:

Kategorie:

Udostępnij ten artykuł:

Komentarze (0)

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu. Bądź pierwszą osobą, która to zrobi.
Reklama

ad1d MBP [12.04-27.05.24]

Dodaj komentarz

Możliwość komentowania dostępna jest tylko po zalogowaniu. Załóż konto lub zaloguj się aby móc pisać komentarze lub oceniać komentarze innych.
Reklama

AD3b PZO 2024 [19.04-11.06.24]

Te artykuły mogą Cię zainteresować

Przejdź do
css.php
Copyright © 2024