Ograniczenie działalności gospodarczej i przemysłowej powodującej zanieczyszczenia atmosfery, wody oraz stylu życia spowodowana przymusowymi kwarantannami ograniczająca konsumpcję i transport publiczny znalazły także odbicie w zmianach jakości środowiska.
Zjawisko tych zależności zainteresowało badaczy z uniwersytetu Stanforda, którzy zwrócili uwagę na znaczny spadek emisji CO2 w Chinach, oceniając jego redukcję aż o jedną czwartą.
Analizie poddano powietrze z prowincji Hubei, z miejsca gdzie rozpoczęła się epidemia koronowirusa i stwierdzono, że po kilku miesiącach jakość powietrza zdecydowanie się podniosła. Badacze twierdzą nawet, iż czystsze powietrze mogło uratować życie 4 tysiącom dzieci poniżej piątego roku życia oraz 73 tysiącom osób w podeszłym wieku. Analitycy zgłaszają dość śmiały pogląd, że niebezpieczny wirus uratował więcej ludzi niż wystąpiło z jego powodu zgonów.
Niestety, poprawa jakości warunków środowiska naturalnego może być chwilowym stanem. Galopująca z powodu pandemii recesja będzie zmuszała budżety państw do ciecia kosztów na planowane innowacje i rozwiązania ekologiczne. Niewykluczony staje się powrót do paliw kopalnianych. Taki wniosek badacze wysnuwają na podstawie sytuacji z 2009 r., gdy po światowym kryzysie finansowym odbudowująca się gospodarka zwiększyła zużycie energii aż o 5,4 proc. w skali roku.
Uczeni z Uniwersytetu Columbia zauważają natomiast, że zmiana modelu konsumpcji na bardziej domową zwiększy zużycie energii pochodzącej z energochłonnych urządzeń domowych. Dodatkowym nowym obciążeniem dla środowiska w obliczu pandemii koronowirusa staje się potrzeba gigantycznej produkcji maseczek ochronnych i środków dezynfekujących, co spowoduje hałdy odpadów medycznych. W szczycie zachorowań w Wuhan naliczono ich aż o 200 ton więcej.
Rezultatem pandemii są także zawieszone loty międzynarodowe i transport, co przyczynia się do spadku ceny za ropę naftową. Jednak badacze upominają, że jest to tylko chwilowa sytuacja do czasu ustania pandemii.
Komentarze (0)