Koronawirus sparaliżował 30 proc. polskich firm

Koronawirus sparaliżował 30 proc. polskich firm
01.04.2020, o godz. 16:56
czas czytania: około 3 minut
0

Blisko połowa firm, w warunkach kryzysu wywołanego pandemią koronawirusa, utrzyma stabilność finansową najwyżej 2-3 miesiące - wynika z najnowszego badania.

Dalsza część tekstu znajduje się pod reklamą

Sytuacji polskich przedsiębiorców podczas epidemii koronawirusem przyjrzał się Rejestr Dłużników BIG Info Monitor, który zlecił firmie Research & Grow badanie warunków, w jakich funkcjonują polskie firmy.

Badania określiły kondycję polskich firm: nawet 50 proc. z nich zakłada, że przetrzyma recesję wywołaną pandemią koronawirusa maksymalnie przez 3 miesiące. Wśród pozostałych są i takie, które już są na skraju płynności finansowej. W najgorszych warunkach znalazły się mikro-, małe i średnie przedsiębiorstwa będące często już wcześniej na granicy rentowności. Narzucone przez rząd obostrzenia związane z pandemią zmusiły małe firmy do zaprzestania produkcji i wykonywania usług, co dodatkowo przyczyniło się do ich złej sytuacji.

Tylko jedna czwarta firm pracuje jak wcześniej

Badanie wskazało tylko 25 proc. pracujących bez zmian firm. W biznesie znalazły się też i takie firmy,  które przechodzą teraz swoją hossę, choć jest ich tylko trzy na 100. Dalej, 7 proc. firm straciło płynność finansową, a tylko 14 proc. nie zamknie działalności przed upływem miesiąca, 19 proc. z badanych firm przewiduje przetrwanie na 2 miesiące, 27 proc. na 3 miesiące, a tylko 16 proc. zakłada stabilność na 6 miesięcy. Są także i takie firmy (10 proc.),  którym sytuacja wydaje się w ogóle nie zagrażać.

W przypadku działalności gospodarczej na polskim rynku problemem są duże obciążenia fiskalne dla ZUS i daniny podatkowe. Obowiązują one nawet gdy firma nie ma przychodów, a także wówczas gdy ich działalność została uniemożliwiona przez Państwo na skutek zaistnienia sytuacji nadzwyczajnej. Dużym ułatwieniem dla firm byłoby więc odroczenie składek ZUS na czas przestoju w działalności gospodarczej, a nie jak proponuje rząd tylko ich odroczenie.

Pierwszymi krokami podejmowanymi przez właścicieli firm, w celu ratowania biznesu są zwolnienia pracowników, żeby obcinać koszty. Tutaj pracodawcy oczekują na pomoc państwa w kierunku dopłat do wynagrodzeń pracowniczych. W sytuacji epidemii koronawirusa wielu pracowników udaje się na zwolnienia lekarskie, co stanowi dodatkowe obciążenie dla stagnujących firm. Przedsiębiorcy w tym zakresie oczekują od ZUS przejecia opłacania świadczeń chorobowych.Dużą ulgą dla firm byłyby także wakacje kredytowe a w przypadku ustąpienia epidemii możliwość skorzystania z niskooprocentowanych kredytów inwestycyjnych.

Koniec problemów już w czerwcu?

Badani zapytali przedsiębiorców na jaki okres prognozują przestój w swojej działalności, zdecydowana większość widzi koniec epidemii na początek wakacji.

Polski rząd dostrzega dramatyczną sytuację polskich przedsiębiorców i przygotował program pomocy w ramach tarczy antykryzysowej, który obejmuje min. odroczenie składek ZUS na 3 miesiące dla mikrofirm zatrudniających do 9 osób, świadczenia postojowe do wysokości 2 tysięcy złotych dla zleceniobiorców i niektórych samozatrudnionych, doplatę do wynagrodzeń pracowników do 40 proc. pensji, uelastycznienie czasu pracy, możliwość odliczenia od dochodu darowizn na rzecz działań w ramach walki z epidemią koronawirusa, ułatwienia dla branży turystycznej i transportowej, ułatwienia dla zagranicznych, pracowników, zmniejszenie opłat czynszowych w lokalach handlowych, uproszczenia w procedurach przetargowych, gwarancje de minimis i doplaty BGK do odsetek, fundusze płynnościowe BGK, PFR i KUKE.

Udostępnij ten artykuł:

Komentarze (0)

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu. Bądź pierwszą osobą, która to zrobi.

Dodaj komentarz

Możliwość komentowania dostępna jest tylko po zalogowaniu. Załóż konto lub zaloguj się aby móc pisać komentarze lub oceniać komentarze innych.

Te artykuły mogą Cię zainteresować

Przejdź do Gospodarka i samorząd
css.php
Copyright © 2024