Aquanet, jako jedna z pierwszych firm w Polsce, musiał się zmierzyć z bezpośrednim zagrożeniem wynikającym z rozprzestrzeniania się koronawirusa. Jeszcze zanim rząd wprowadził powszechną kwarantannę, około 30 jego pracowników zostało objętych kwarantanną, ponieważ w firmie pracował mąż i ojciec kobiet zarażonych COVID-19.
– Żadna firma nie była przygotowana na taki rozwój sytuacji i tutaj nie jesteśmy wyjątkiem. Mieliśmy procedury, ale w stosunku do skali potrzeb zupełnie niewystarczające – mówi Paweł Chudziński.
Oprócz odesłania na kwarantannę pracowników, którzy mieli kontakt z mężczyzną, zmniejszono obsadę na wszystkich stanowiskach pracy do minimum, a także wprowadzono pracę zdalną dla części załogi.
– Wszystkie osoby, które kontaktowały się z tym pracownikiem, wróciły już po kwarantannie, jednak nie pracujemy w pełnym składzie. Staramy się minimalizować obsadę, na ile to jest oczywiście możliwe, żeby firma funkcjonowała normalnie – wyjaśnia Chudziński.
Wskazuje również na to, jak ważna jest obecnie wymiana doświadczeń z innymi przedsiębiorstwami wod-kan. Podkreśla, że jest w stałym kontakcie z prezesami firm z Wrocławia, Krakowa i Warszawy. Stara się również śledzić, poprzez stronę International Water Association, rozwiązania wdrażane w innych krajach i jeśli to możliwe – stosować je w zarządzanej przez siebie spółce.
Spółka jest przygotowana na to, że w zależności od rozwoju wydarzeń, będzie musiała skoszarować pracowników, aby zapewnić mieszkańcom ciągłość dostaw wody.
– Mamy uszykowane miejsca, w których mieliby na stałe przebywać pracownicy, pełne wyposażenie, żywność dla nich. Pracownicy, którzy mieliby zostać objęci takim trybem pracy, wiedzą o tym. Miejmy nadzieję, że nie będzie to konieczne. Przygotowujemy się do tego, co może się wydarzyć – mówi prezes.
maq1
Komentarz #50531 dodany 2020-04-03 22:15:42
Ciekawe jak wyglądałaby sytuacja, kiedy część pracowników odmawia skoszarowania. Powody mogą być różne, od kota, psa po opiekę nad dzieckiem lub starszym rodzicem.