Kraków to pierwsze miasto we wschodniej części Europy, które zdecydowało się zrealizować tego typu badanie. Wcześniej na podobne zdecydowano się w Londynie i Paryżu.
Pomiary w Krakowie realizowano na Alejach Trzech Wieszczów i ul. Księcia Józefa. Kontrola trwała 16 dni, podczas której dokonano 103 tys. pomiarów. Badaniu został poddany skład wyziewów z samochodów pod kątem szkodliwych substancji, tj. dwutlenku azotu, dwutlenku węgla, tlenku azotu, tlenku węgla, węglowodorów czy cząsteczek stałych PM.
– Jest to metoda umożliwiająca masowe badanie emisji spalin bez konieczności zatrzymywania samochodów – tłumaczy Łukasz Franek, dyrektor Zarządu Transportu Publicznego.
Jak pokazały wyniki, największe przekroczenia norm pochodzą z prywatnych autobusów. Z kolei autobusy komunikacji publicznej Euro 6 spełniają rygorystyczne normy w przypadku emisji tlenków azotu czy cząsteczek stałych PM i są najbardziej ekologicznymi pojazdami poruszającymi się po Krakowie.
Średnie emisje substancji toksycznych z pojazdów osobowych, lekkich pojazdów dostawczych, autobusów prywatnych i ciężarówek przekraczają normy Euro w znacznie większym stopniu niż ma to miejsce w przypadku autobusów komunikacji miejskiej.
– Niewątpliwie transport spoza Krakowa jest obecnie głównym nosicielem zanieczyszczeń komunikacyjnych w naszym mieście – mówi Andrzej Kulig, zastępca prezydenta ds. polityki społecznej i komunalnej.
W planach jest zacieśnienie współpracy z samorządem wojewódzkim i organami władz państwowych, by zmienić prawo w tym zakresie. W związku z tym Kraków oraz Krakowski Alarm Smogowy zwrócą się z apelem do rządu o opracowanie programu rządowego wyznaczającego normy emisji w prywatnym transporcie publicznym.
Komentarze (0)