Samorządy podejmują różne działania nastawione na uzyskanie samowystarczalności energetycznej. Za lidera uchodzi Szczecin. Ale również inne miasta m.in. zwiększają ilość energii wyprodukowanej ze źródeł odnawialnych. W niektórych powołano klastry energii, a w planach są kolejne przedsięwzięcia. Już można usłyszeć o korzyściach, w tym oszczędnościach. Jednocześnie znawcy tematu sugerują zmiany przepisów. 

W przestrzeni publicznej coraz częściej pojawia się określenie „samowystarczalność energetyczna”. Jak stwierdza Andrzej Bołdak z Wydziału Klimatu i Środowiska Urzędu Miasta Rzeszowa, to obecnie termin modny, ale nadużywany. Prawdziwa samowystarczalność wiąże się bowiem z dostępem do własnych lub tanich i efektywnych źródeł energii. Ekspert zaznacza, że niestety do takich źródeł nie należą zmonopolizowani państwowi dostawcy. Natomiast budowa własnych źródeł energii o odpowiedniej wydajności jest bardzo dużym i skomplikowanym technologicznie projektem. Wymaga to sporych zasobów nie tylko finansowych, które przerastają jak na razie możliwości samorządów. Stąd też uzyskanie samowystarczalności energetycznej to bardzo odległe plany.

– Sytuacja międzynarodowa zmusiła nas do pracy nad samowystarczalnością energetyczną, która niekiedy wywołuje nieporozumienia na rynku. 60% og&o...