Powstanie łącznie około tysiąca metrów kwadratowych łąk: wielokwiatowych, słonecznikowych, z roślinami miododajnymi, także specjalnymi dla motyli.
Łąki powstają na skrawkach terenów zielonych. We wtorek przygotowane wcześniej nasiona wysiewali – na inauguracji akcji – podopieczni Zespołu Placówek Szkolno-Wychowawczych przy ul. Krakowskiej według instruktażu pracownika departamentu gospodarki komunalnej urzędu miejskiego.
To pilotażowa akcja z placówkami edukacyjnymi. “Zobaczymy jak się ten projekt przyjmie” – powiedział prezydent. Dodał, że łąki przy szkołach to niejako kontynuacja projektu łąk kwietnych w mieście, które cieszą się dużym zainteresowaniem i sympatią ze strony mieszkańców. “Dlatego też rozszerzamy ten projekt” – mówił prezydent.
Dyrektor Zespołu Placówek Szkolno-Wychowawczych Dorota Rodziewicz powiedziała, że łąka kwietna wpisuje się w działania tej placówki.
“Dzieci wybrały łąkę wielokwiatową (…) mogą poznawać różne rodzaje kwiatów” – powiedziała Rodziewicz. Zwróciła uwagę, że łąka jest zaprojektowana tak, aby mogło podjechać w to miejsce dziecko poruszające się na wózku inwalidzkim. Pomiędzy dwoma pasami łąki jest trawnik, na który można wjechać wózkiem.
Dodała, że łąka sprawi na pewno dużo radości i dzieciom i nauczycielom, także okolicznym mieszkańcom, bo powstanie “ładny, kolorowy kawałek świata”. Podkreśliła, że kwiaty: zapachy, kolory są ważne w terapii podopiecznych, w nauce poznawania świata, to też okazja do nauki szacunku do przyrody, a placówka realizuje różne projekty ekologiczne.
Na łące przy ul. Krakowskiej zasiano np. nasiona kwiatów polnych: maku polnego, kalifornijskiego, lnu, chabrów.
Utworzenie 20 łąk przy szkołach i przedszkolach będzie kosztować 8 tys. zł – poinformował prezydent Truskolaski. W tym sezonie w Białymstoku jest 6,5 ha łąk kwietnych – podała PAP rzeczniczka prezydenta miasta Urszula Boublej.
Barbara
Komentarz #161373 dodany 2021-07-22 08:55:12
Doskonały pomysł. A gdyby tak jeszcze sadzić lasy między blokami? Choćby kilka sosen? Już zazdroszczę mieszkańcom Białegostoku codziennych cudnych wrażeń na widok kwitnących łąk. W Warszawie pewnie długo nie doczekam się takiej atrakcji. Gdy tylko jakiś kwiat pokaże się na trawniku pod oknem, natychmiast jest skoszony. Masakra!