Jak informuje RMF, do sytuacji doszło w grudniu. Dron miał zostać wykorzystany, aby zbadać wydobywające się z kominów zanieczyszczenia. Zawarte w nich tlenki metali zaburzyły jednak urządzenia pomiarowe pojazdu, przez co ten stracił łączność i rozbił się na jednym z budynków.
O komentarz w sprawie poproszono krakowskiego doradcę ds. jakości powietrza w mieście, ale do tej pory ze strony miasta nie pojawił się oficjalny komunikat. Urzędnicy potwierdzają jednak, że konieczny będzie ponowny przelot nad Nową Hutą. Oficjalny powód to słaba jakość zdjęć z pierwszego podejścia.
Źródło: RMF24.pl
Olo
Komentarz #10258 dodany 2018-03-19 01:35:23
a co mają biedaczyny powiedzieć, że syf jest taki że nie da się go nawet zmierzyć...?:)