Na temat działalności kontrolnej dotyczącej odorów mówił natomiast dr Leszek Karski z Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska. w 2017 r. przeprowadzono prawie 37,5 tys. kontroli, rok później było ich nieco więcej. Znacząco wzrosła natomiast kontroli wynikających ze skarg. Ich liczba rośnie lawinowo. W 2010 r. odnotowano ich 500. W 2016 r. było już 1300 skarg związanych z uciążliwościami zapachowymi. – Niejednokrotnie do sytuacji konfliktowych prowadzą samorządy, które np. nie potrafią się zdecydować czy chcą, by ich gmina miała charakter wiejski, czy turystyczny – dowodził Leszek Karski.
Decydować będą samorządy
Uczestnicy konferencji byli szczególnie zainteresowani przebiegiem panelu dyskusyjnego na temat potrzeby regulacji problematyki odorowej. Izabela Sówka debatę rozpoczęła od prowokacyjnego pytania: czy rzeczywiście mamy realną potrzebę rozwiązań dotyczących odorów? Minister Haliniak mówił, że odpowiedź wcale nie jest jednoznaczna, ponieważ są branże, które takimi regulacjami nie są zainteresowane. Zebrani nie mieli jednak wątpliwości.
Leszek Karski wskazał, że obecnie obowiązujące przepisy są daleko niewystarczające i nieskuteczne. Jego wypowiedź wsparła Małgorzata Sikora, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska Starostwa Powiatowego w Oświęcimiu. Podobnego zdania był również Andrzej Bednarz, reprezentujący francuską firmę ARIA Technologies. – Reguły gry trzeba ustalić – mówił Andrzej Bednarz. Wskazał on jednak, że nie mogą one jednak być zbyt skomplikowane i szczegółowe.
– Ja bym oczekiwał, żeby ten akt prawny był konsultowany, bo ze środowiska często pochodzą cenne i istotne uwagi, które warto uwzględnić na etapie tworzenia przepisów – mówił mecenas Jędrzej Bujny. – Dzięki temu uniknąć można późniejszych problemów np. z interpretacją prawa. W ocenie Bujnego przepisy muszą być też możliwe do wyegzekwowania. Ważne jest też, by precyzyjnie wskazać kto ma mieć to władztwo decyzyjne w problematyce odorowej.
– Ten Instrument będzie w rękach wójta i burmistrza – zadeklarował minister Haliniak.
Leszek Świętalski, sekretarz generalny Związku Gmin Wiejskich RP wskazał, że rozpoczęcie konsultacji ze strony resortu środowiska jest bardzo pozytywnym sygnałem. – W przypadku innych ważnych aktów prawnych niestety takich konsultacji zabrakło – mówił Świętalski. – Liczymy, że te konsultacje będą konsultowane na bardzo szczegółowym poziomie. Bardzo na to liczymy.
“Nasz zakład śmierdzi i… będzie śmierdział”
Zainteresowany szczegółowymi konsultacjami był również Adam Musiała reprezentujący Unię Metropolii Polskich.
– Nasz zakład śmierdzi i będzie śmierdział. Gdy był on tworzony odwoływaliśmy do badań, doświadczeń zagranicznych, norm, które obowiązują w innych krajach. To częściowo pomogło, bo ludzie w to wierzyli – mówił Wiesław Pasierbek z Zakładu Gospodarki Odpadami w Bielsku Białej. – Ale potem nic nie miało znaczenia, bo ludzie uznali, że śmierdzi.
W podobnym tonie wypowiadał się reprezentant RIPOK w Katowicach: – Jeśli ktoś zabudowuje teren, który nie powinien być zabudowywany, to problemy będą się pojawiać. Tereny sąsiadujące z zakładem kosztują o 30 proc. mniej i to jest główna przyczyna konfliktów. To bardzo często mieszkańcy zbliżyli się ze swymi osiedlami do instalacji.
Dyskutanci wskazywali również, że smród ma często wymiar polityczny związany ze zbliżającymi się wyborami.
Zdecydowanie przeciwstawiała się temu Małgorzata Sikora, która wskazywała, że bardzo wiele problemów istnieje od wielu lat i nie ma wymiaru politycznego.
Władysław Kącki z Miejskiego Zakładu Oczyszczania w Pruszkowie, reprezentujący również Krajową Izbę Gospodarki Odpadami wspierał innych przedstawicieli firm odpadowych. – Wielkość odorów jest wtórna. Decydująca jest wyczulenie społeczne, które w ostatnim czasie znacząco wzrosło.
Paweł Lachowicz z Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych w Spytkowie postulował natomiast wprowadzenie przepisów przejściowych, by zakłady miały czas na dostosowanie swych firm, linii technologicznych do wymogów, które ma wprowadzić ustawa odorowa.
Inni dyskutanci wskazywali, że w przepisach powinny zostać określone konkretne wartości, żeby było wiadomo na co się powoływać i co jest punktem odniesienia i to zarówno dla tych, którzy są źródłem uciążliwości zapachowych, jak również dla tych, którzy są na nie narażeni.
Podczas sesji popołudniowej prelegenci mówić będą głównie o kwestiach praktycznych, czyli o przyczynach, źródłach i metodach pomiarów uciążliwości zapachowych w gospodarce komunalnej. Drugiego dnia uczestnicy konferencji będą mogli się zapoznać z praktycznymi doświadczeniami na wybranych obszarach oraz instalacjach. Szczególnie interesujące powinny okazać się przykłady sposobów rozwiązywania pojawiających się problemów.
LUCEK
Komentarz #10009 dodany 2018-03-06 16:31:41
Rolnicy też będą się musieli zastosować - wyposażać obory w antyodory...hihihi