Władze miasta Ostrowa Wielkopolskiego wypowiadają wojnę tym, którzy mimo ustawowego obowiązku, nie mają podpisanej umowy z firmami, które zajmują się odbiorem odpadów. Jak szacuje wiceprezydent Ostrowa Wojciech Czarnecki stałych umów nie ma nawet 20% mieszkańców. Dokąd trafiają takie odpady i śmieci? Jedno jest pewno. Na pewno nie trafiają one na legalne wysypisko śmieci przy ulicy Staroprzygodzkiej.
– Na razie zbieramy dane odnośnie osób, które podpisały umowę na odbiór odpadów komunalnych stałych, albo z Miejskim Zakładem Oczyszczania albo ze spółką prywatną Kosz – mówi Wojciech Czarnecki, wiceprezydent Ostrowa Wielkopolskiego. – Tworzymy taka bazę danych i sprawdzamy ją z ewidencją ludności. Wtedy domostwa, które nie mają podpisanej umowy będą widoczne jak na dłoni. I do tych osób dotrze w najbliższym czasie straż miejska. Wyjście jest jeszcze takie, że sami zainteresowani zgłoszą się do spółki zajmującej się odbiorem odpadów i podpiszą umowę.
Jak dodaje prezydent Czarnecki, taka osoba będzie miała miesiąc na zawarcie umowy, w przeciwnym razie za brak kosza grożą kary. Głównym aktem prawnym regulującym kwestię wywozu śmieci jest Ustawa z dnia 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach.
źródło: MZO Ostrów Wlkp.
Komentarze (0)