Wątpliwości budzi zwłaszcza ponad 1,3 mln zł na budowę w Nadleśnictwie Tuczno wieży laboratorium do monitoringu wielkości emisji CO2 w lasach. – Aby badać emisję dwutlenku węgla w Polsce, trzeba stworzyć sieć wielu tysięcy takich wież w wyznaczonych miejscach, a nie postawionych przypadkowo gdzieś w Tucznie koło Piły – twierdzi Żelichowski, też były minister środowiska i leśnik z wykształcenia.
Przyznanie dotacji gminie Tuczno nie dziwi członka rady nadzorczej NFOŚiGW Krzysztofa Masiuka, który zasiadał w niej także w okresie kierowania resortem przez Szyszkę. – Za poprzedniego ministra przewodniczący rady nadzorczej był narzędziem w rękach prezesa NFOŚiGW, a ten w rękach ministra – ujawnia kulisy podejmowania decyzji. – Wszystko odbywało się zgodne z literą prawa, ale z pewnością jest to moralnie naganne i tak nie powinno być – stwierdza. Szyszko odmówił komentarza.
Źródło: Dziennik
Komentarze (0)