Martwe drewno – na przekór swej nazwie – pełne jest życia. Trudno dziś wyobrazić sobie zajęcia z ekologii, podczas których nie mówiłoby się o tym, jak jest ważne. I choć świadomość w tym zakresie rośnie, to wciąż myśli się o nim głównie w kontekście lasów o charakterze naturalnym. Tymczasem wielkogabarytowe martwe drewno w przestrzeni miejskiej to nie tylko siedlisko zastępcze dla niezliczonej rzeszy drobnych bezkręgowców, grzybów i mikroorganizmów, ale także magazyn wody, stanowiący wręcz alternatywę dla ogrodów deszczowych.

Wsposób oczywisty myślimy o drzewach jako o ogromnych konstrukcjach zbudowanych z drewna. Jednym z prawdziwych cudów przyrody jest to, że drewno to pochodzi niejako z powietrza – budują je w głównej masie związki węgla organicznego, którego źródłem jest CO2 z atmosfery. Ale w procesie fotosyntezy, mającym miejsce w tak ogromnych organizmach jak kilkudziesięciometrowe drzewa, niezbędne są również ogromne ilości wody – drewno jako tkanka wyewoluowało przede wszystkim do jej transportu i gromadzenia. Wbrew obiegowej opinii dzieje się to nie tylko w słynnych baobabach, także rodzime drzewa stanowią niezwykłe rezerwuary wody.

Nawet 180% wody!

Jaka jest skala tego zjawiska? Różni się to w zależnoś...