Według prawników i urzędników zajmujących się terenami zieleni, znowelizowane przepisy ustawy likwidują opłaty za wycinkę, wprowadzają brak możliwości nakazywania nasadzeń zastępczych oraz umożliwiają wycinkę drzew na niektórych obszarach wpisanych do rejestru zabytków.
Po zmianie opłaty naliczane za usunięcie drzew są bardzo niskie i nie rekompensują kosztów nasadzeń, zgodnych z obowiązującymi w wielu miastach standardami kształtowania zieleni.
– Zmiany wprowadzone w ustawie o ochronie przyrody pozwoliły na wielokrotne obniżki opłat za wycinkę drzew – powiedział Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy.
– Mówimy o opłatach, które do tej pory ponosiły firmy i instytucje, a nie osoby prywatne. Przykładowo opłata za wycięcie jodły pospolitej o obwodzie pnia 80 cm wynosiła blisko 140 tys. zł, obecnie to 2 tys. zł. Dębu szypułkowego zamiast 100 tys. zł – 10 tys. zł. Topoli szarej – zamiast 20 tys. zł – 3 tys. zł. Brzozy brodawkowatej – 12 tys. zł, dzisiaj – 1,7 tys. zł. Takie pieniądze wystarczą na posadzenie jednego lub dwóch drzew, a nie np. stu, jak do tej pory.
Ostatnie zmiany dotyczą nie tylko obniżki opłat za wycinkę, co wynika z lipcowego rozporządzenia ministra, ale także dotychczasowych prerogatyw, jakie mieli konserwatorzy na terenach wpisach do rejestru zabytków.
Dotąd pozwolenia wydawali na podstawie dwóch ustaw – o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami oraz ochronie przyrody. W tej chwili konserwatorzy zabytków nie mogą na podstawie ustawy o ochronie przyrody wydawać zezwoleń na usuwanie drzew lub krzewów z terenów wpisanych do rejestru zabytków.
– Mamy nadzieję, że tak wadliwe zapisy znalazły się w ustawie nie w wyniku celowego zamysłu, a tylko z chaosu, jaki towarzyszył naprawianiu ustaw po wprowadzeniu słynnego „lex Szyszko” – powiedział Michał Krasucki, warszawski konserwator zabytków.
– Na obszarach wpisanych do rejestru zabytków, czyli w parkach, ogrodach, skwerach, alejach drzew, ale też założeniach urbanistycznych, konserwator nie może nakładać opłat za wycinki ani żądać nasadzeń zastępczych w ramach kompensacji przyrodniczej. Z kolei na stanowiskach archeologicznych, które też są wpisane do rejestru zabytków, praktycznie niemożliwa będzie odmowa wycinek, skoro nie będą one ingerowały w warstwy ziemne.
– Możemy powiedzieć, że aktualnie zdjęta jest praktycznie ochrona drzew na terenach zabytkowych – stwierdził prezydent Olszewski.- Kolejną ustawą demontuje się system ochrony zieleni w naszych miastach. To kpina z ochrony przyrody.
Warszawscy urzędnicy wystosowali do ministra kultury Piotra Glińskiego pismo z prośbą o ponowne przeanalizowanie tego tematu i przywrócenie możliwości większej kontroli przyrodniczej na obszarach zabytkowych.
Komentarze (0)