Jak podkreśla Przemysław Daca, prezes Wód Polskich, niezgodne z prawem ograniczanie dostępu do linii brzegowej na Mazurach stało się nagminne. Dlatego już w połowie kwietnia podczas posiedzenia sejmowej komisji środowiska zapowiedział podjęcie odpowiednich działań.
W efekcie w ostatnim czasie Wody Polskie skontrolowały 300 przedsiębiorców korzystających z mazurskich jezior. Wyniki kontroli są porażające. Złamanie prawa, głównie ograniczenie dostępu do linii brzegowej, stwierdzono w prawie 80 proc. przypadków.
Zakaz grodzenia
Tymczasem, zgodnie z prawem, nie można grodzić nieruchomości w odległości mniejszej niż 1,5 m od linii brzegu.
„Zakazuje się grodzenia nieruchomości przyległych do publicznych śródlądowych wód powierzchniowych oraz brzegu wód morskich i morza terytorialnego w odległości mniejszej niż 1,5 m od linii brzegu, a także zakazywania lub uniemożliwiania przechodzenia przez ten obszar” – mówi art. 232 Prawa wodnego.
Mówiąc wprost – nikt, niezależnie od prawa własności działki, nie ma prawa zbudować płotu, który kończyłby się na brzegu, a tym bardziej w wodzie. – Nie można grodzić i uniemożliwiać dostępu innym obywatelom do jezior – mówił na konferencji prasowej prezes Wód Polskich Przemysław Daca.
Wody Polskie kontrolują pomosty i ogrodzenia nad brzegami jezior
Będą mandaty
Ale to nie jedyny problem mazurskich jezior. Kolejnym – nie mniej istotnym – są nielegalne pomosty, które powstały bez wymaganych zgód wodnoprawnych. Klasycznym przykładem obchodzenia prawa, na który wskazuje Przemysław Daca, jest pomost pływający na beczkach i intensywnie wykorzystywany do prowadzenia działalności gospodarczej, czyli połowu ryb. Dzięki temu, że pływające pomosty nie są typowymi pomostami, ich właściciele nie płacą za nie.
Jak zapowiada Przemysław Daca, na razie kontrolerzy nie wlepiają mandatów przedsiębiorcom ograniczającym dostęp do linii brzegowej czy stawiającym nielegalne pomosty. Są oni pouczani i wzywani do usunięcia nieprawidłowości. Jeżeli jednak dalej będą łamać prawo, kontrolerzy będą nakładać na przedsiębiorców kary finansowe.
Po wcześniejszych apelach Wód Polskich wnioski o legalizację urządzeń wodnych złożyło do tej pory 50 przedsiębiorców.
Źródło: PAP, WP, PG Wody Polskie
Tomek
Komentarz #20923 dodany 2019-08-26 11:16:43
150 cm to trochę mało, a jak ktoś się wywróci i upadnie nas słupek? Po co żeście sprzedawali coś co nie jest wasze. Czy ludzie zadecydowali by to oddać komuś na własność? 15 metrów byłoby mniej kontrowersyjne. Ci przedsiębiorcy to zazwyczaj znani pedofile i złodzieje i otaczają się bandytami, a wtedy to już nikt się ich nie czepia.