I już po pierwszych wyborach! Tych ważniejszych i bardziej emocjonujących. Znamy osobowy skład i polityczny układ naszego parlamentu, więc chociaż ta część przedwyborczego „gdybania”, sondowania i wróżenia z fusów zostanie nam oszczędzona. Ale gdy piszę te słowa, nie wiadomo jeszcze kto, w jakich proporcjach i na jakich stanowiskach znajdzie się w nowym rządzie. „POPiSowe” przepychanki i kompromisy na starcie mogą się zakończyć bardzo różnie (w tym dziwnie) i skutkować bynajmniej niepopisowymi roszadami w przyszłości. A to z kolei nie pozwala sensownie przewidzieć, jak taki wynik wyborów „przełoży się” na energetykę odnawialną.
Jest oczywiste, że w tych przewidywaniach nie bardzo pomogą nam programy partii oraz przedwyborcze deklaracje ich przedstawicieli. Bo, po pierwsze, na temat OZE pisano i mówiono niewiele, po drugie, nie było to zdecydowane i konkretne, a po trzecie, od zapowiedzi do realizacji… ho, ho! Mało można też wywnioskować z tego, jak dana partia zachowywała się, będąc w opozycji, bo dobrze wiadomo, że „miejsce siedzenia” ma duży wpływ na punkt widzenia. A już tym bardziej nie wolno nam się łudzić, że energetyka odnawialna będzie dla nowego rządu choćby „jednym z wielu priorytetów”. Nie spodziewałabym się tu wielkiego przyspieszenia w nadrabianiu zaległości, ale „kurs na OZE” będzie zapewne utrzymany. Na str. 42 dyrektor PIGEO podpowiada nowym władzom, jakie zadania są najpilniejsze do realizacji.
W sierpniu „stara” Rada Ministrów przyjęła raport określający m.in., że aż 4% energii ma pochodzić z biomasy. Założenia świetne! Tylko czy realne? Bo tymczasem nieznany jest potencjał biomasy w Polsce i pewne jest, że bez szybkiego rozwoju plantacji roślin energetycznych będzie to kolejny sukces „papierowy”. By ten rozwój nastąpił, rolnik musi się dowiedzieć – i uwierzyć! – że „uprawa energii” faktycznie może być dla niego opłacalna. Temu właśnie służy organizowana z naszym udziałem już czwarta debata: Okrągły Stół Rolniczy i po raz pierwszy towarzyszące jej Forum Plantatorów Roślin Energetycznych – jak zwykle podczas Targów POLAGRA-FARM. Do debaty zaprosiliśmy również polityków, ale i tu nie wiadomo, czy w tym przejściowym okresie będą oni zainteresowani udziałem w spotkaniu, a jeśli nawet, to czy będą zdolni do wypowiadania miarodajnych opinii. Tak czy owak, skrzętnie zbierzemy wnioski i postulaty, jakie się z naszych dyskusji wyłonią, i prześlemy je nowym władzom. A potem będziemy się bacznie przyglądać, czy te nowe władze traktują OZE poważnie i kompetentnie. Bo my – niezależnie od wyników jakichkolwiek wyborów – nadal powinniśmy realizować bardzo zwięzły i zawsze aktualny postulat Wojciecha Młynarskiego: „Róbmy swoje!”.

Urszula Wojciechowska
Redaktor naczelny