Obserwując trwające konflikty w Syrii i Iraku naukowcy zgodnie podkreślają, że przekroczona została kolejna granica strachu związana z użyciem broni chemicznej, stosowanej coraz częściej na Bliskim Wschodzie. W związku z tym, iż nasila się działalność tzw. Państwa Islamskiego, rodzą się obawy o możliwość użycia tego typu śmiercionośnych środków również na Starym Kontynencie.

Jeszcze w styczniu br. niemieckie służby bezpieczeństwa wydały specjalne zalecenia, aby szczególnie chronić miejsca, które mogą stać się celem ataków bioterrorystycznych oraz by szkolić pracujący tam personel na wypadek ataku. Niestety, szybko okazało się, że stosowanie tego typów środków ostrożności jest jak najbardziej zasadne. W połowie lutego na lotnisku w Hamburgu ktoś rozpylił drażniący gaz, który przedostawał się do kolejnych pomieszczeń przez klimatyzację. Poszkodowanych zostało ok. 70 osób, a lotnisko zamknięto na cały dzień. Choć władze w tym przypadku wykluczają zamach terrorystyczny i twierdzą, że komuś podczas kontroli bagażu rozszczelnił się pojemnik z gazem pieprzowym, to jednak służby bezpieczeństwa zostały postawione w stan gotowości.

Francja dmucha na zimne

Dodatkowe zabezpieczenia wprowadziła też Francja. W odpowiedzi na nasze pytanie Ambasada Francji w Warszawie poinformowała, że szczególnie chronione są m.in. wodociągi i  ujęcia wody pitnej. Kontrolowane są także preparaty stosowane przez rolników, gdyż zanieczyszczone nawozy t...