Cd. i cdn.

Po kolejnej przerwie doczekaliśmy się kontynuacji naszego dyżurnego tematu. Bo oto projekt ustawy o OZE został podpisany przez premiera i trafił na sejmową ? nie, jeszcze nie sądową ? wokandę. Na kolejny odcinek tego bardzo już nudnego serialu znów poczekamy dość długo. Wszak teraz wakacje, urlopy, upały? więc ta sprawa będzie mogła być ?procedowana? zapewne najwcześniej jesienią. Ale to i tak wariant optymistyczny, bo historia tej wciąż niegotowej ustawy uczy nas przecież, że bynajmniej nie jest to priorytet i? niech sobie czeka! Przyczyna dalszego opóźnienia zawsze się znajdzie, a jej kaliber może być dużo mniejszy niż kwestia Ukraina czy ?podsłuchy?.

Tak czy owak, nie ustają wysiłki lobbystów z różnych stron naszego ?środowiska?, aby nawet na tym etapie coś jeszcze w projekcie zmienić. Są to postulaty liczących się w branży OZE organizacji i stowarzyszeń, a także Konwentu Marszałków, reprezentującego lokalne władze samorządowe. Wszyscy wytrwale zapowiadają, naciskają, zabiegają? Jednak jak dotychczas efekt tych wysiłków dobrze wpisuje się w charakterystykę? sezonu ogórkowego, który właśnie trwa. I nie ma choćby dwóch jaskółek, które zapowiadałyby jakieś wiosenne przesilenie. A wiosna tego projektu dawno minęła i realne nadzieje na jego poprawę już zapewne przekwitły.

Najpoważniejszym zarzutem wobec projektu tej ustawy ze strony środowiska OZE ? owszem, niejednolitego ? jest to, że, w naszej ocenie, głównym jej beneficjentem będą koncerny energetyczne. Ale zniecierpliwienie potencjalnych inwestorów i właścicieli firm zainteresowanych odnawialnymi źródłami energii jest już tak wielkie, że większość z nich ustawę, nawet w jej obecnie zaprojektowanym kształcie, powitałaby z poczuciem ulgi, ponieważ wreszcie udałoby się coś uchwalić! Bo na ulgę, że jest OK, już chyba nikt rozsądny nie liczy. W biznesie nawet złe wiadomości są jednak lepsze niż niewiedza, niepewność, niestabilność? A obecne władze właśnie to od kilku lat oferują przedsiębiorcom ? nie tylko z naszej ?męczeńskiej? branży.

A więc stanęło na tym, że? leżymy i czekamy. Aktualnie niektórzy na plaży, inni w ogródku czy na działce. Najgorsza jest świadomość, że gdy skończą się urlopy, to? nadal będziemy czekać. Może aż do wyborów i jeszcze długo po wyborach, gdyż nowa (stara?) władza będzie miała ważniejsze tematy. A gdy ustawa zostanie wreszcie przegłosowana, to zacznie się kolejny wieloodcinkowy serial pt. ?Nowelizacje?. I w ten sposób zawsze cdn.

Już za ok. miesiąc nadejdzie czas targów, kongresów i konferencji. Ich liczba i frekwencja uczestników będą dobrym miernikiem tego, czy w branży OZE tli się jeszcze nadzieja i? energia. Bo w opisanej wcześniej sytuacji mogła zgasnąć nie tylko iskra, ale i największa pochodnia.

Urszula Wojciechowska 
redaktor naczelna