O nieobecnych na rynku komunalnym nie powinno mówić się źle, ale nie można dopuszczać, aby dalej brnięto w błędy popełnione w przeszłości przez nieistniejące już dzisiaj organizacje projektowo-wykonawcze. Błędna filozofia technologiczna firm projektujących zakłady utylizacji, polegała i nadal polega na forsowaniu nieselektywnej zbiórki odpadów komunalnych. Według takich oferentów, możliwe jest mechaniczne rozdzielenie odpadów zmieszanych na zakładane frakcje i ich wielkości. Jednocześnie zapewnia się inwestora o możliwościach osiągnięcia znaczących korzyści ekologicznych i ekonomicznych przy zastosowaniu takiego systemu.
Korzyści ekonomiczne zgadzają się, ale tylko w przypadku firm oferujących. Im większa inwestycja, tym większe zyski, a jak do tego dojdą metody „ojca chrzestnego” w stosunku do poddostawców lub wykonawców, to firmy te mają sukces murowany.
Zapewniano więc przyszłego inwestora o możliwościach pełnego mechanicznego wydzielenia na sitach i stołach wstrząsowych z komunalnych odpadów zmieszanych frakcji, z której daje się uzyskać pełnowartościowe surowce wtórne, oraz frakcji organicznej gwarantującej kompost I klasy lub do niej zbliżony (obecnie kompost do zastosowania rolniczego). Aby być bardziej wiarygodnym, gwarantowano zarówno wysoki odzysk ilościowy jak i jakościowy.
Tak naprawdę, było to tylko wykorzystywanie słabego technologicznie rozeznania inwestorów. Powód był bardzo prosty – brak praktycznych doświadczeń z tego ...