Co, jeśli nie będziemy selektywnie zbierać bioodpadów?
Niestety, wiele osób ucieszy się, bo to jeden pojemnik mniej w kuchni i jeden pojemnik zbiorczy mniej. Nie trzeba osobno odbierać kolejnej frakcji, która jest mocno sezonowa i stwarza problemy. Na pierwszy rzut oka same korzyści.
Przeciwników selektywnego zbierania odpadów bio nie przekonują argumenty, że selektywnie zebrane i poddane recyklingowi bioodpady to wartościowy nawóz. Lekceważą tezy o energii zawartej w bioodpadach i odwracaniu negatywnego oddziaływania na klimat metanu i CO2. Oportuniści kontestują też poprawę jakości surowców wtórnych odzyskanych z odpadów niezanieczyszczonych bio.
Zastój
Zróbmy taki eksperyment myślowy. Wyobraźmy sobie, że jest rok 2030 i nie zbieramy odpadów bio. Od lat jednym ze stale goszczących w mediach tematem są rosnące opłaty za odbiór odpadów od mieszkańców. Parlament już kilkukrotnie podnosił maksymalną stawkę, ale i tak większość gmin musi dopłacać do systemu. Ubożejące społeczeństwo coraz mniej sumiennie płaci za odpady. Wzrasta nieściągalność opłaty.
Specjaliści analizują przyczyny i podają jako główną brak miejsca na unieszkodliwienie odpadów. Brak jest spalarni odpadów i składowisk. Nie udaje się zwiększyć recyklingu, który nie przekracza 20% masy odpadów...