Co z tym CO2?
Jeśli wierzyć wielu ekspertom od klimatu, na Ziemi wkrótce będzie tak ciepło, że od skutków tego ocieplenia wszystkim zrobi się gorąco. Co prawda uczeni nie są zgodni, w jakim stopniu te zmiany faktycznie są spowodowane działalnością człowieka, ale skoro nie mamy wpływu na plamy na słońcu (tudzież na inne zjawiska kosmiczne czy choćby atmosferyczne dużego „kalibru”), to warto zająć się tym, czym możemy. Komisja Europejska traktuje tę sprawę bardzo poważnie i domaga się obniżenia emisji dwutlenku węgla aż o 30 % do 2020 r. Już trwają dyskusje nad odpowiednimi rozporządzeniami.
Tymczasem Polska, która w stosunku do 1988 r. zredukowała emisję CO2 aż o 32 % (a UE zaledwie o 1%), chciałaby, aby te wymuszane ograniczenia nie były aż tak radykalne. Nasze Ministerstwo Środowiska uważa też, że wspólnotowe działania nie na wiele się zdadzą, jeśli nie obejmą innych wysoko uprzemysłowionych państw, które nie podpisały Protokołu z Kioto (co jest prawdą częściową). Sęk jednak w tym, że duże ograniczenie emisji może źle wpłynąć na rozwój gospodarczy. Owszem, może – ale nie musi, bo wykorzystanie odnawialnych źródeł energii na skalę większą niż symboliczna zapewne byłoby dużą pomocą w rozwiązaniu tego złożonego problemu. Co więcej, produkcja biomasy na dużych plantacjach wieloletnich roślin energetycznych pozwoliłaby na absorpcję sporej ilości niebezpiecznego CO2. O innych tego zaletach (koszty energii, dywersyfikacja jej źródeł itp.) pisałam już wielokrotnie.
Niestety, mimo naszego zaangażowania w promocję takich plantacji, ich obecny areał – ok. 10 tys. ha – nie jest bynajmniej imponujący. Może teraz, gdy wreszcie ruszą unijne dopłaty o takiej wysokości jak w krajach „starej 15” (45 euro/ha – szczegóły na str. 14), nasi przedsiębiorcy (agroenergetycy) poczują w tej dziedzinie lepszy „klimat”, na czym w pewnym stopniu skorzysta klimat światowy.
Już 23 lutego odbędzie się – podczas targów POLAGRA 2007 Agro-Premiery (nowość, która wypączkowała z dotychczasowej POLAGRY FARM) – Forum Roślin Energetycznych, zorganizowane przez Międzynarodowe Targi Poznańskie i redakcję „Czystej Energii”. Jak zwykle wstęp będzie wolny. Na pewno warto skorzystać z tej okazji – nie tylko dlatego, że i tu gonią nas unijne zobowiązania dotyczące produkcji „zielonej” energii, ale również dlatego, że dopłaty obejmą tylko 2 mln ha w całej Unii. Aby z nich skorzystać, trzeba się pospieszyć! Więcej informacji na str. 20. Zapraszam i do zobaczenia.
Urszula Wojciechowska
Redaktor naczelna
Tymczasem Polska, która w stosunku do 1988 r. zredukowała emisję CO2 aż o 32 % (a UE zaledwie o 1%), chciałaby, aby te wymuszane ograniczenia nie były aż tak radykalne. Nasze Ministerstwo Środowiska uważa też, że wspólnotowe działania nie na wiele się zdadzą, jeśli nie obejmą innych wysoko uprzemysłowionych państw, które nie podpisały Protokołu z Kioto (co jest prawdą częściową). Sęk jednak w tym, że duże ograniczenie emisji może źle wpłynąć na rozwój gospodarczy. Owszem, może – ale nie musi, bo wykorzystanie odnawialnych źródeł energii na skalę większą niż symboliczna zapewne byłoby dużą pomocą w rozwiązaniu tego złożonego problemu. Co więcej, produkcja biomasy na dużych plantacjach wieloletnich roślin energetycznych pozwoliłaby na absorpcję sporej ilości niebezpiecznego CO2. O innych tego zaletach (koszty energii, dywersyfikacja jej źródeł itp.) pisałam już wielokrotnie.
Niestety, mimo naszego zaangażowania w promocję takich plantacji, ich obecny areał – ok. 10 tys. ha – nie jest bynajmniej imponujący. Może teraz, gdy wreszcie ruszą unijne dopłaty o takiej wysokości jak w krajach „starej 15” (45 euro/ha – szczegóły na str. 14), nasi przedsiębiorcy (agroenergetycy) poczują w tej dziedzinie lepszy „klimat”, na czym w pewnym stopniu skorzysta klimat światowy.
Już 23 lutego odbędzie się – podczas targów POLAGRA 2007 Agro-Premiery (nowość, która wypączkowała z dotychczasowej POLAGRY FARM) – Forum Roślin Energetycznych, zorganizowane przez Międzynarodowe Targi Poznańskie i redakcję „Czystej Energii”. Jak zwykle wstęp będzie wolny. Na pewno warto skorzystać z tej okazji – nie tylko dlatego, że i tu gonią nas unijne zobowiązania dotyczące produkcji „zielonej” energii, ale również dlatego, że dopłaty obejmą tylko 2 mln ha w całej Unii. Aby z nich skorzystać, trzeba się pospieszyć! Więcej informacji na str. 20. Zapraszam i do zobaczenia.
Urszula Wojciechowska
Redaktor naczelna