Czas na harmonijny rozwój
Czerwcowa sesja specjalna Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych poświęcona została przeglądowi realizacji programów Habitat Agendy, a tym samym była bogata w nasze, polskie akcenty. Bowiem od czerwca 1996, aż do końca 2000 r. realizowano w Katowicach habitatowski program
“O harmonijny rozwój aglomeracji górnośląskiej”, w którym uczestniczyło większość miast tego najbardziej zaludnionego obszaru w Polsce (nawiasem mówiąc – był to jedyny zakwalifikowany przez ONZ projekt dla Europy Środkowej i Wschodniej). W Nowym Jorku przyszła pora na podsumowania i oceny, które generalnie wypadły niezwykle korzystnie.
Z punktu widzenia Agendy projekt dla aglomeracji katowickiej spełnił założone oczekiwania. Przede wszystkim udało się w jego ramach zespolić samorządy wszystkich miast-uczestników w celu uporządkowania kluczowych zagadnień, wymagających wspólnych strategii i rozwiązań. Udało się również zwrócić uwagę na zagrożenia, wynikające ze specyfiki regionu, a nie jedynie z uwarunkowań indywidualnych dla poszczególnych gmin.
Jednak z pewnością ciekawszą byłaby ocena dokonana przez samych sygnatariuszy programu. Czy samorządowcy rzeczywiście mogą mówić o realnych korzyściach, wynikających z uczestnictwa w ONZ-towskim projekcie? Czy wnioski, jakie zostały zawarte w wypracowanych dokumentach nie były aż nazbyt oczywiste i czy brakło możliwości w wypracowaniu ich samodzielnie?
Odpowiedź wydaje się być oczywista. Owszem, byliśmy w stanie własnymi siłami wypracować równie wartościowe strategie. Ba, zważywszy doświadczenia, jakie posiadały samorządy już w 1996 r., wnioski jakie się wtedy nasuwały byłyby podobne, jeśli nie identyczne z tymi, jakie widnieją w opracowaniach Habitatu. Jednak nie udałoby się nam w tak naturalny sposób wyjść z nimi na szersze forum. Pozostałyby kolejnymi, podobnymi do siebie opracowaniami-raportami o stanie regionu górnośląskiego. A tak osiągnęliśmy konkretne korzyści, wynikające z zaangażowania samorządów w program “O harmonijny rozwój…” i to w sferze – rzekłbym – pozornie tylko niematerialnej. Pozornie, bowiem w praktyce dającej się przełożyć na finansowe korzyści. Dostaliśmy oto do ręki niezwykle ważki, gdyż certyfikowany dokument, będący rodzajem naszego bisnesplanu, w dodatku uwierzytelniony przez niezwykle wiarygodnego partnera, tak w świecie międzynarodowej polityki, jak i globalnych finansów. Mamy spójny projekt, w którym jest przedstawiony plan etapowego rozwoju regionu i poszczególnych gmin. Mało tego – dokument ów obliguje nas do przestrzegania zawartego w nim scenariusza, pod rygorem utraty naszej wiarygodności, czym przebija już na wstępie podobne mu opracowania, jakie powstawały do tej pory. Jak wykorzystamy owo narzędzie zależy oczywiście w dużej mierze od naszej operatywności, ale posiadając je w ręku możemy rozmawiać z każdym już nie o intencjach, ale o konkretach.
Zresztą, bez specjalnego rozgłosu realizujemy kolejne punkty programowego scenariusza. Dotyczą one poprawy środowiska miejskiego w obrębie katowickiej aglomeracji. Są nimi przede wszystkim: modernizacja sieci drogowo-transportowej, rozbudowa systemu telekomunikacyjnego i odnowa terenów zielonych i poprzemysłowych. Poprawa w tych dziedzinach jest już widoczna gołym okiem i dostrzegana nawet przez największych sceptyków. Nie byłaby ona możliwa bez zaangażowania potężnych środków, pochodzących po części z funduszy pomocowych oraz tzw. obcego kapitału. Można się o nie było starać jedynie w przypadku posiadania odpowiednich zabezpieczeń i poręczeń. Otóż gminy aglomeracji katowickiej znalazły się w tym korzystnym położeniu, że legitymują się dobrymi referencjami. A te, które otrzymały od ONZ są dobrze postrzegane przez każdego poważnego inwestora.
Powyższy wywód sprowadza się do kilku prostych wniosków. Po pierwsze: współczesny samorząd wymaga praktycznie identycznych strategii zarządzania, jak każde inne przedsięwzięcie biznesowe. Po drugie: powszechna globalizacja stała się już faktem, a związki poszczególnych organizmów politycznych i gospodarczych są już tak bliskie, jak wspólnota wszystkich adresatów internetowej sieci. Po trzecie: posiadamy pełny dostęp do uczestnictwa w tej grze i musimy jak najszerzej korzystać z możliwości, które są dziś na wyciągnięcie dłoni. Ostatnia sesja specjalna Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych udowodniła, że gminy aglomeracji katowickiej to potrafią. Z perspektywy doświadczeń Związku Miast Polskich twierdzę wręcz, że potrafi to większość samorządów w naszym kraju. W każdym razie wszystkie te, które w interesie mieszkańców zarzuciły polityczny folklor na rzecz nowoczesnego zarządzania.
Piotr Uszok, prezydent Katowic, prezes Związku Miast Polskich
“O harmonijny rozwój aglomeracji górnośląskiej”, w którym uczestniczyło większość miast tego najbardziej zaludnionego obszaru w Polsce (nawiasem mówiąc – był to jedyny zakwalifikowany przez ONZ projekt dla Europy Środkowej i Wschodniej). W Nowym Jorku przyszła pora na podsumowania i oceny, które generalnie wypadły niezwykle korzystnie.
Z punktu widzenia Agendy projekt dla aglomeracji katowickiej spełnił założone oczekiwania. Przede wszystkim udało się w jego ramach zespolić samorządy wszystkich miast-uczestników w celu uporządkowania kluczowych zagadnień, wymagających wspólnych strategii i rozwiązań. Udało się również zwrócić uwagę na zagrożenia, wynikające ze specyfiki regionu, a nie jedynie z uwarunkowań indywidualnych dla poszczególnych gmin.
Jednak z pewnością ciekawszą byłaby ocena dokonana przez samych sygnatariuszy programu. Czy samorządowcy rzeczywiście mogą mówić o realnych korzyściach, wynikających z uczestnictwa w ONZ-towskim projekcie? Czy wnioski, jakie zostały zawarte w wypracowanych dokumentach nie były aż nazbyt oczywiste i czy brakło możliwości w wypracowaniu ich samodzielnie?
Odpowiedź wydaje się być oczywista. Owszem, byliśmy w stanie własnymi siłami wypracować równie wartościowe strategie. Ba, zważywszy doświadczenia, jakie posiadały samorządy już w 1996 r., wnioski jakie się wtedy nasuwały byłyby podobne, jeśli nie identyczne z tymi, jakie widnieją w opracowaniach Habitatu. Jednak nie udałoby się nam w tak naturalny sposób wyjść z nimi na szersze forum. Pozostałyby kolejnymi, podobnymi do siebie opracowaniami-raportami o stanie regionu górnośląskiego. A tak osiągnęliśmy konkretne korzyści, wynikające z zaangażowania samorządów w program “O harmonijny rozwój…” i to w sferze – rzekłbym – pozornie tylko niematerialnej. Pozornie, bowiem w praktyce dającej się przełożyć na finansowe korzyści. Dostaliśmy oto do ręki niezwykle ważki, gdyż certyfikowany dokument, będący rodzajem naszego bisnesplanu, w dodatku uwierzytelniony przez niezwykle wiarygodnego partnera, tak w świecie międzynarodowej polityki, jak i globalnych finansów. Mamy spójny projekt, w którym jest przedstawiony plan etapowego rozwoju regionu i poszczególnych gmin. Mało tego – dokument ów obliguje nas do przestrzegania zawartego w nim scenariusza, pod rygorem utraty naszej wiarygodności, czym przebija już na wstępie podobne mu opracowania, jakie powstawały do tej pory. Jak wykorzystamy owo narzędzie zależy oczywiście w dużej mierze od naszej operatywności, ale posiadając je w ręku możemy rozmawiać z każdym już nie o intencjach, ale o konkretach.
Zresztą, bez specjalnego rozgłosu realizujemy kolejne punkty programowego scenariusza. Dotyczą one poprawy środowiska miejskiego w obrębie katowickiej aglomeracji. Są nimi przede wszystkim: modernizacja sieci drogowo-transportowej, rozbudowa systemu telekomunikacyjnego i odnowa terenów zielonych i poprzemysłowych. Poprawa w tych dziedzinach jest już widoczna gołym okiem i dostrzegana nawet przez największych sceptyków. Nie byłaby ona możliwa bez zaangażowania potężnych środków, pochodzących po części z funduszy pomocowych oraz tzw. obcego kapitału. Można się o nie było starać jedynie w przypadku posiadania odpowiednich zabezpieczeń i poręczeń. Otóż gminy aglomeracji katowickiej znalazły się w tym korzystnym położeniu, że legitymują się dobrymi referencjami. A te, które otrzymały od ONZ są dobrze postrzegane przez każdego poważnego inwestora.
Powyższy wywód sprowadza się do kilku prostych wniosków. Po pierwsze: współczesny samorząd wymaga praktycznie identycznych strategii zarządzania, jak każde inne przedsięwzięcie biznesowe. Po drugie: powszechna globalizacja stała się już faktem, a związki poszczególnych organizmów politycznych i gospodarczych są już tak bliskie, jak wspólnota wszystkich adresatów internetowej sieci. Po trzecie: posiadamy pełny dostęp do uczestnictwa w tej grze i musimy jak najszerzej korzystać z możliwości, które są dziś na wyciągnięcie dłoni. Ostatnia sesja specjalna Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych udowodniła, że gminy aglomeracji katowickiej to potrafią. Z perspektywy doświadczeń Związku Miast Polskich twierdzę wręcz, że potrafi to większość samorządów w naszym kraju. W każdym razie wszystkie te, które w interesie mieszkańców zarzuciły polityczny folklor na rzecz nowoczesnego zarządzania.
Piotr Uszok, prezydent Katowic, prezes Związku Miast Polskich