Tegoroczny urlop spędziłem w Międzyzdrojach, jak to czynię nieprzerwanie od piętnastu lat. Być może oświecenie słoneczne albo upały wpłynęły na moje przekonanie, że ryba psuje się od ogona – jeżeli nie ma głowy. Sprawdza się to w Międzyzdrojach, gdyż miastem (widać to na każdym kroku) nie rządzi burmistrz ani rada, tylko ci, co mają głowy do interesów, a czynią to kosztem miasta i kuracjuszy.

W tym roku ta nadmorska miejscowość tonęła w śmieciach: plaże nieposprzątane, symboliczne ilości koszów na śmieci, sterty plastikowych butelek, kubków, toreb foliowych, butelek i puszek... Gołym okiem widać brak jakiejkolwiek dbałości o tzw. tereny zielone. O niebo lepiej jest w Świnoujściu, nie mówiąc o niemieckim Albecku. Myślę, że tam należałoby poszukać głowy dla naszej ryby. Osławiona Promenada Gwiazd to polbrukowy chodnik z umieszczonymi odlewami dłoni znanych gwiazd polskiej estrady, wśród rozdeptanej gumy do żucia, nie zamiatany prawdopodobnie przez cały sezon.

Co by było, gdyby...

Ale dość gderania! Maszerując codziennie brzegiem morza w kierunku Świnoujścia, myślałem, co bym zrobił, by plastikowe butelki nie walały się po całych Międzyzdrojach, a dawały efekt ekonomiczny i ekologiczny. Jestem przekonany, że w okolicach powinien powstać zakład przetwarzający odpady z tworzyw sztucznych. W takich zakładach przeróbka dokonuje się w instalacji...