Na początku nowego tysiąclecia powstał miesięcznik „Recykling”. Najpierw w 2001 r. czasopismo funkcjonowało jako ośmiostronicowy dodatek „Recykling – Biuletyn Konkursu” do „Przeglądu Komunalnego”, by później przekształcić się w nowy, pięćdziesięciodwustronicowy periodyk. W maju 2001 r. pojawiło się znane czytelnikom logo „Recyklingu”, czyli przenikające się wzajemnie dwie elipsy ze strzałkami pośrodku, nawiązującymi do oznaczeń procesu recyklingu.
Przyzwyczajenie drugą naturą człowieka – jak głosi jedna z sentencji, dlatego sporym zaskoczeniem dla wielu czytelników było odświeżenie szaty graficznej czasopisma w marcu 2010 r. Zmieniliśmy nie tylko logotyp, pozostając jednak przy kolorystyce zielono-pomarańczowej, ale zastosowaliśmy bardziej wyrazistą czcionkę, by lektura była przyjemniejsza i łatwiejsza w odbiorze.
Powstający dekadę temu miesięcznik „Recykling” był odpowiedzią na zmiany zachodzące w tworzącym się systemie gospodarki odpadami. Zaczęto publikować ten tytuł z myślą o gminach, przedsiębiorstwach i firmach zajmujących się odpadami, by szerzyć informacje na temat rodzącego się sektora i tłumaczyć jego zawiłości. Wtedy nabrały znaczenia terminy selektywna zbiórka, segregacja, recykling i odzysk. Tworzono też pierwsze organizacje odzysku. A uchwalane ustawy miały zmobilizować przedsiębiorców i producentów produktów w opakowaniach do realizacji ustalonych poziomów odzyski oraz recyklingu.
Dlatego też poprosiliśmy naszych wieloletnich współpracowników, by raczyli podzielić się wspomnieniami, a także opisali, w jaki sposób przez ten okres kształtowała i zmieniała się idea recyklingu. Nie można bowiem zapomnieć, że to właśnie w 2001 r. uchwalono ustawy: Prawo ochrony środowiska, o odpadach, o opakowaniach i odpadach opakowaniowych, o obowiązkach przedsiębiorców w zakresie gospodarowania niektórymi rodzajami odpadów oraz o opłacie produktowej i opłacie depozytowej. Dopełniły one tym samym pakiet ustaw „okołoodpadowych”. W następnych latach do tego „odpadowego” grona dołączyły kolejne ustawy: o recyklingu pojazdów wycofanych z eksploatacji, o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym, o bateriach i akumulatorach oraz zużytych bateriach i akumulatorach. Niestety, nadzieje pokładane w 2001 r. i w uchwalanych wtedy ustawach z perspektywy czasu w dużej mierze okazały się płonne. Nadal bowiem borykamy się z problemami związanymi z odpadami. Czyżby jednak koło miało się zamknąć po 10 latach, kiedy stoimy u progu rewolucji odpadowej? Czas pokaże, czy rzeczywiście błędy stały się odpowiednią nauką.
Miesięcznik „Recykling” obchodzi 10-lecie, jednakże nie istniałby, gdyby nie zaangażowanie ludzi, którzy przez lata dzielili się swą wiedzą na jego łamach. A są to znakomici naukowcy, specjaliści, teoretycy i praktycy. „Recykling” nie istniałby również, gdyby nie nasi czytelnicy, od których słyszymy zarówno ciepła słowa, jak i cenne uwagi, przyczyniające się do rozwoju czasopisma.
Katarzyna Błachowicz