Unia Europejska postrzega ekoinnowacje jako istotny element polityki ekologicznej, gdyż są one niezbędne do realizacji wymogów ochrony środowiska i budowania konkurencyjności gospodarczej. Ten ważny temat poruszyła redakcja czasopisma „Ecomanager” wraz z Polską Platformą Technologiczną Środowiska, organizując we współpracy z Międzynarodowymi Targami Poznańskimi debatę pt. „Ekoinnowacje made in Poland. Bliska czy odległa przyszłość?”

Spotkanie, które odbyło 24 listopada u.br. podczas Międzynarodowych Targów Ochrony Środowiska POLEKO,rozpocząłdyrektor Instytutu Ekologii Terenów Uprzemysłowionych (IETU) i jednocześnie koordynator Polskiej Platformy Technologicznej Środowiska (PPTŚ), Jan Skowronek. Podkreślił on, iż: – Administracja państwowa powinna kreować przyjazne otoczenie dla biznesu w zakresie ekoinnowacji i technologii środowiskowych. Z kolei biznes winien generować popyt na tego typu rozwiązania, a nauka tworzyć ich podaż na podstawie potrzeb przemysłu krajowego, unijnego i światowego. Całość spotkania moderowały Izabela Ratman Kłosińska i Beata Michaliszyn z Instytutu Ekologii Terenów Uprzemysłowionych.
Podczas pierwszej sesji debaty próbowano odpowiedzieć m.in. na następujące pytania – czym są technologie środowiskowe i ekoinnowacje? Czy mamy takowe na polskim rynku? Jaka jest pozycja rynkowa firm działających w tym obszarze? Czy jest to oferta konkurencyjna dla rozwiązań zagranicznych? Jak usprawnić promocję ekoinnowacji i technologii środowiskowych?
 
Problem definicji oraz małej innowacyjności
Beata Michaliszyn mówiła o przyjętej przez Komisję Europejską bardzo szerokiej definicji technologii środowiskowych. Z kolei dyrektor IETU podkreślił, że: – O ekoinnowacjach można mówić, opierając to pojęcie na definicji zrównoważonego rozwoju.
Dyskutowano również o tym, czy krajowa gospodarka jest innowacyjna. Niestety, rankingi nie są zbyt optymistyczne. – Polska nie jest krajem innowacyjnym, mimo potencjału w postaci wysokiego odsetka osób z wyższym wykształceniem, a także liczby uczących się oraz firm o charakterze innowacyjnym, które jednak nie inwestują w sferę badawczo-rozwojową. Brakuje nam dofinansowania i wsparcia ze strony państwa. Ponadto nakłady na badania i rozwój są małe. Nie występuje też kooperacja między przedsiębiorcami. Problem stanowi też niewielka liczba patentów i znaków towarowych. Według specjalistów przy obecnym tempie rozwoju dogonimy czołówkę innowacyjnych krajów za 20 lat – mówiła Beata Michaliszyn z IETU. Z kolei Joanna Węgrzycka, kierownik programu „Biznes dla środowiska” z Fundacji Partnerstwo dla Środowiska zauważyła, że w Polsce istnieje rynek ekoinnowacji: – Wiele MŚP wdraża nowe rozwiązania, ponieważ muszą to robić, jeżeli chcą się utrzymać na rynku. Dlatego technologie środowiskowe są rozwijane i będzie tak nadal. Aktualnie zmienia się nastawienie firm, które dostrzegają w tym obszarze możliwość kreowania nowych produktów i usług. I tak np. w konkursie programu „Czysty biznes” najwięcej zgłoszeń w 2009 r. odnotowano w kategorii innowacyjny produkt i innowacyjny proces. To świadczy o zainteresowaniu ze strony MŚP sektorem technologii środowiskowych. Natomiast Marian Grądkowski zauważył, że realny popyt dotyczy głównie prostych i tanich rozwiązań: – Poważną konkurencją dla polskich producentów są funkcjonujące na rynku korporacje o globalnym zasięgu. Barierą dla wielu wdrożeń proekologicznych okazują się koszty ich realizacji i względnie niska efektywność ekonomiczna.

Poważną konkurencją dla polskich producentów są funkcjonujące na rynku korporacje o globalnym zasięgu. Barierą dla wielu wdrożeń proekologicznych okazują się koszty ich realizacji i względnie niska efektywność ekonomiczna.
Marian Grądkowski

Ministerstwo Środowiska, jak poinformowała, Iwona Ciach, główny specjalista z Departamentu Instrumentów Środowiskowych, podjęło się stworzenia koncepcji systemu monitorowania technologii środowiskowych. – Prace nad systemem monitorowania, którego głównym celem jest ułatwienie
dostępu do informacji o technologiach środowiskowych, nadal trwają powiedziała Iwona Ciach.
Podczas pierwszej sesji dyskutowano problem skarg przedsiębiorców na trudności w dostępie do informacji nt. nowych technologii. Joanna Węgrzycka zauważyła, iż wpływają na to bardzo zróżnicowane kryteria wyszukiwania informacji oraz mała dynamika dostępnych baz.
Ponadto Marian Grądkowski przedstawił prezentację pt. „Kierunki rozwoju technologii środowiskowych w zakresie eksploatacji: oferta wybranych technologii na przykładzie technologii eksploatacji”. Z kolei międzynarodowy projekt SPIN, koordynowany w Polsce przez Ministerstwo Gospodarki i Fundację Partnerstwo dla Środowiska, omówiła Joanna Węgrzycka. Przedsięwzięcie to ma na celu m.in. identyfikowanie potrzeb oraz promowanie ekoinnowacji w rejonie Morza Bałtyckiego, rozwijanie i testowanie narzędzi oraz instrumentów usprawniających wdrażanie ekoinnowacji w MŚP, jak również zapewnienie spójności w tworzeniu międzynarodowych ram w zakresie promocji tych rozwiązań.
 
Niska „ekoświadomość” i bezcenny czas
W trakcie drugiej części debaty dyskutowano o tym, jak wzmocnić rynek technologii środowiskowych w Polsce. Uczestnicy próbowali m.in. wskazać przyczyny małej skali wdrażania ekoinnowacji w naszym kraju oraz omówić możliwości zachęcania polskich przedsiębiorców do stosowania rodzimych technologii.
O tym, iż niska świadomość ludzi biznesu w zakresie oddziaływania na środowisko ich przedsiębiorstw jest przyczyną tak nikłego wprowadzania technologii środowiskowych, mówili m.in. Włodzimierz Sokół, dyrektor Krajowego Punktu Kontaktowego Ekoefektywnych Technologii i Systemów Zarządzania, oraz Mateusz Gaczyński, zastępca dyrektora w Zespole Przedsiębiorczości w PARP.
Stosowanie technologii środowiskowych poprawia efekty działalności MŚP w wyniku redukcji kosztów i zwiększenia sprzedaży oraz jednocześnie pomaga w dostosowaniu się do coraz ostrzejszych wymagań prawnych dotyczących ochrony środowiska. Przepływ informacji w tej dziedzinie wspomagają międzynarodowe projekty, takie jak ACT CLEAN, który ma na celu zidentyfikowanie i likwidację barier utrudniających wdrażanie technologii – podkreślał Włodzimierz Sokół. Zwrócił on ponadto uwagę na kwestię certyfikacji technologii środowiskowych: – Brak tego instrumentu z jednej strony stanowi barierę w szybkim wdrażaniu ekoinnowacji, a z drugiej wywołuje obawy przedsiębiorców przed ponoszeniem dodatkowych kosztów z tytułu opłat za ten system.

Stosowanie technologii środowiskowych poprawia efekty działalności MŚP w wyniku redukcji kosztów i zwiększenia sprzedaży oraz jednocześnie pomaga w dostosowaniu się do coraz ostrzejszych wymagań prawnych dotyczących ochrony środowiska.
Włodzimierz Sokół

Rozmówcy podkreślili, iż narzędziem wspierającym ekoinnowacje w Polsce są przepisy prawne oraz różne instrumenty finansowe. Jednak tutaj też pojawia się problem. – Z badań PARP wynika, iż firmy nie potrafią wykorzystać informacji płynących z aktów prawnych jako wskazówek do dalszego rozwoju, w szczególności w zakresie ochrony środowiska stwierdził Mateusz Gaczyński z PARP. Z kolei możliwości finansowe w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka, m.in. działania: 4.3 Kredyt technologiczny i 4.4 Nowe inwestycje o wysokim potencjale innowacyjnym, omówiła Anna Nosal, główny specjalista z Departamentu Rozwoju Gospodarki Ministerstwa Gospodarki. O bardzo ważnym źródle finansowania ekoinnowacji, którym są program CIP Konkurencyjność i Innowacje oraz 7. Ramowy Program Badawczy, przypomniała Izabela Ratman Kłosińska, reprezentująca IETU i Polską Platformę Technologiczną Środowiska.
Przyczyny małego zainteresowania polskimi technologiami środowiskowymi ze strony krajowych przedsiębiorców to m.in. długi czas oczekiwania na wypracowanie danego rozwiązania. – Podstawowym źródłem ofert badawczych czy też innowacji są jednostki naukowo-badawcze. Zdecydowanie jednak łatwiej jest przedsiębiorcom kupić gotowe rozwiązania, zazwyczaj zagraniczne, aniżeli korzystać z propozycji dopiero opracowywanych przez krajowe ośrodki naukowe, gdyż w ich przypadku okres oczekiwania wynosi ok. 2-3 lat. Natomiast zakup zagranicznej technologii skraca ten czas do ok. pół roku. Nie należy zapominać o tym, że termin dostępności jest bardzo istotny z punku widzenia konkurencyjności – podkreślał Cezary Bohdanowicz, ekspert ds. innowacji i transferu technologii z Poznańskiego Parku Naukowo-Technologicznego.
W dyskusji wielokrotnie podejmowano temat zbyt słabej współpracy świata nauki z przemysłem. Beata Michaliszyn z IETU mówiła o braku tradycji w tym zakresie. Z kolei Mateusz Gaczyński z PARP-u podkreślił konieczność wprowadzenia w Polsce podmiotu pośredniczącego między nauką a przemysłem, który ułatwiałby wprowadzanie technologii oraz pokazywał korzyści biznesowe wynikające ze stosowania wypracowanego rozwiązania. Podkreślano również, że w Polsce nie ma zachęt, które skłaniałyby naukowców do działalności komercjalizującej ich badania. – Niestety, polska nauka koncentruje się głównie na dydaktyce. Tylko nieliczne zespoły naukowe widzą potrzebę tworzenia technologii dla konkretnych zastosowań rynkowych. Ten fakt wynika z formuły finansowania uczelni oraz jej pracowników naukowych, gdzie głównym źródłem generującym przychody, jest działalność dydaktyczna oraz badania, na bazie których publikuje się artykuły naukowe. Brakuje zatem mechanizmów finansowych motywujących zarówno uczelnie, jak i samych naukowców do podjęcia prac badawczo-rozwojowych – podsumował Cezary Bohdanowicz.

Niestety, polska nauka koncentruje się głównie na dydaktyce. Tylko nieliczne zespoły
naukowe widzą potrzebę tworzenia technologii dla konkretnych zastosowań rynkowych.
Cezary Bohdanowicz

Niedostateczne finansowanie czy małe zainteresowanie?
Paneliści i uczestnicy w trzeciej części debaty próbowali odpowiedzieć na pytania, jaki mamy potencjał w zakresie ekoinnowacji i jak go skuteczniej wykorzystać?
Posiadamy ponad 50 klastrów technologicznych, jak również liczne centra transferu, inkubatory przedsiębiorczości, parki technologiczne oraz sieci naukowe. Czy Polska wykazuje dostateczny potencjał naukowy do tworzenia ekoinnowacji? – pytała uczestników moderatorka spotkania, Izabela Ratman Kłosińska z PPTŚ.
Twierdzącej odpowiedzi udzieliła Małgorzata Snarska-Świderska, kierownik Biura Innowacji z Krajowego Punktu Kontaktowego Programów Badawczych UE: – Potencjał jest. Szczególnie w przedsiębiorstwach, gdzie rozpoznane są problemy i coraz częściej pojawia się potrzeba współpracy z jednostkami naukowymi. Według mnie uczonych zaangażowanych w rozwój ekoinnowacji jest wystarczająco dużo, jednak liczba technologii nie wzrasta. Problemem są koszty ekoinnowacji i jeszcze niezupełne wyklarowanie się rynkowego zapotrzebowania na tego typu rozwiązania. Bardzo ważnym głosem w dyskusji była również wypowiedź Krzysztofa Guldy, dyrektora Departamentu Strategii z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Podkreślił on, iż mimo potencjału w postaci dużej liczby centrów transferu technologii czy też platform technologicznych, należy mieć na uwadze fakt, że instytucje te są „młodymi organizmami” i często dopiero kształcą swoje kadry. – Polskie technologie są często niedopracowane, gdyż rozwija się je zazwyczaj jedynie w skali laboratoryjnej. Ponadto nie funkcjonują jeszcze podmioty pośredniczące między światem naukowym a przemysłem. Jednak jesteśmy blisko osiągnięcia masy krytycznej i wkrótce dzięki finansowaniu unijnemu i programom pilotażowym uwidoczni się skala tych wdrożeń oraz osiągnięć naukowych w przemyśle – mówił dyrektor Departamentu Strategii z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Polskie technologie są często niedopracowane, gdyż rozwija się je zazwyczaj jedynie w skali laboratoryjnej. Ponadto nie funkcjonują jeszcze podmioty pośredniczące między światem naukowym a przemysłem.
Krzysztof Gulda

Dyrektor (IETU) i jednocześnie koordynator Polskiej Platformy Technologicznej Środowiska (PPTŚ), Jan Skowronek podkreślał, że na wdrożenie nowych rozwiązań niezbędne są środki finansowe: – Bez pomocy państwa i bez stymulowania popytu na technologie środowiskowe nie zrobimy zbyt wiele. Z punktu widzenia członków PTTŚ istnieje konieczność stworzenia narzędzi ekonomicznych niezbędnych do wdrażania ekoinnowacji. Musimy pamiętać o tym, że dla każdego przedsiębiorcy liczy się zysk. Po za tym pewne niebezpieczeństwo kryje się w reformowaniu finansowania nauki. Musi być zapewniony jego odpowiedni poziom, aby instytuty mogły pozwolić sobie na weryfikację pomysłów swoich naukowców. Jeżeli nie odważymy się na wprowadzenie bardziej śmiałych rozwiązań, to potencjał, który mamy, może zostać zaprzepaszczony.

Bez pomocy państwa i bez stymulowania popytu na technologie środowiskowe nie zrobimy zbyt wiele.
Jan Skowronek

Tę część debaty zakończył dość optymistycznym stwierdzeniem, Krzysztof Gulda, dyrektor Departamentu Strategii z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, który powiedział: – Coraz częściej dyskutuje się w rządzie i w naszym resorcie na temat określenia nowych strategicznych kierunków badań. Moim zdaniem, jeśli środowisko naukowe będzie w stanie ustalić, jaka grupa odbiorcza w najbliższych latach okaże się najbardziej zainteresowana nowymi technologiami, to wkrótce odnotujemy wzrost ich wdrożeń.
Beata Michaliszyn z IETU podkreśliła, że polskie przedsiębiorstwa nie współpracują z ośrodkami nauki: –  Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego w 2006 r. dowiodło, że świadomość w zakresie możliwości współpracy nauki z przemysłem oraz odnośnie korzyści wynikających z tego typu kooperacji jest bardzo mała. Naukowcy twierdzą, że choć w 62% przypadków dysponują ofertą dla biznesu, to jednocześnie 1/3 z nich uważa, iż przedsiębiorcy wykazują zbyt małą chęć współpracy. Brakuje też projektów ukierunkowanych na powiązanie nauki z biznesem. Małgorzata Snarska-Świderska mówiła o tym, że deklaracje o woli kooperacji pojawiają się z obu stron, lecz naukowcy jako priorytet traktują publikacje. – Z kolei interesem przedsiębiorcy jest nieupublicznianie wyników badań przed wdrożeniem ich do praktyki gospodarczej – argumentowała Snarska-Świderska.

Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego w 2006 r. dowiodło, że świadomość w zakresie możliwości współpracy nauki z przemysłem oraz odnośnie korzyści wynikających z tego typu kooperacji jest bardzo mała.
Beata Michaliszyn

W trakcie debaty przedstawiciele Polskiej Platformy Technologicznej (PPTŚ) poinformowali o wypracowaniu przez nich już w 2008 r. „Programu Badań Strategicznych”, który ma stanowić podstawę współpracy jednostek badawczo-rozwojowych z przemysłem, a także determinować działania na rzecz wzmocnienia potencjału naukowo-badawczego oraz likwidowania barier rozwoju i wdrażania technologii środowiskowych w Polsce. Opracowanie to zostało przekazane odpowiednim resortom krajowym, w których obszarze działań mieszczą się ekoinnowacje. Jak dotąd jednak, zaproponowane kierunki i priorytety nie spotkały się z zainteresowaniem tych resortów.
Po debacie rodzi się pytanie, czy rzeczywiście Polska może sobie pozwolić na niewdrażanie ekoinnowacji i technologii środowiskowych? Chyba nie. Nasza krajowa gospodarka nie wykazuje cech wysokiej konkurencyjności, więc powinniśmy poważnie zastanowić się nad tym, czy przypadkiem znowu nie będziemy zmuszeni do szaleńczego nadrabiania zaległości w myśl powiedzenia mądry Polak po szkodzie.
 
 
Agata Szymańska