Nauki zajmujące się zjawiskami elektrycznymi czerpią mocno z tego, co podpatrzyliśmy w przyrodzie ożywionej, a elektryczność i procesy życiowe są ściśle ze sobą związane. Czy można pozyskiwać energię z organizmów żywych?

Pokazuje to moment narodzin współczesnej elektrochemii, za który przyjmuje się często doświadczenie Luigiego Galvaniego, kiedy to zaobserwował on zjawisko pobudzenia elektrycznego narządów u żaby (a dokładniej skurcz mięśnia nogi). Wszystko zaczęło się, co prawda, od obserwacji niedestrukcyjnego wpływu prądu elektrycznego na organizm żywy, ale możliwe są również procesy przeciwne, w których prąd może być wytwarzany bezpośrednio przez takie organizmy. Mniej więcej od 100 lat wykorzystuje się przecież elektrokardiografię do badania serca, mierząc wytwarzane przez nie impulsy elektryczne, dlaczego więc nie posunąć się o krok dalej? Można sobie wyobrazić sytuację, w której prąd pozyskuje się bezpośrednio z żywego organizmu, nie z wykorzystaniem maszyn wytwarzających go kosztem wysiłku mięśni ludzi czy zwierząt.

Jeden z bardziej futurystycznych i zarazem niepokojących pomysłów na taką technologię pokazali prawie 20 lat temu bracia Wachowscy w swoim, kultowym już, filmie ?Matrix?. Farmy wysysające elektryczność ze śpiących i sztucznie utrzymywanych przy życiu ludzi pozwalały na zasilanie całej rządzonej przez maszyny planety. Ta hipotetyczna wizja przyszłości przytłacza, ale sama koncepcja ? przy założeniu, że wykorzystywa...