Gminny biznes odpadowy
Mogłoby się wydawać, że w czasie wieloletniej debaty nt. przepisów ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach powiedziane zostało już prawie wszystko i dobrze wiadomo, jaki jest interes zakładów i spółek komunalnych w forsowaniu zmian obecnego systemu gospodarki odpadami komunalnymi. Wiadomo również dlaczego przedsiębiorcy prywatni oponują przeciwko tym zmianom. Mimo to przy kolejnych nowelizacjach tej ustawy pojawiają się nowe argumenty i fakty.
Najnowszy projekt tej ustawy, przygotowany przez Ministerstwo Budownictwa, zakłada przejęcie z mocy prawa przez gminy rynku odbioru odpadów komunalnych. Jeżeli gmina uznałaby za słuszne przekazać ten rynek swojej jednostce budżetowej, zakładowi lub nawet spółce, mogłaby uczynić to z pominięciem wszelkich procedur zamówień publicznych. Jeżeli zaś zechciałaby zlecić wykonywanie tych zadań przedsiębiorcom prywatnym, powinna przeprowadzić przetargi, które – w opinii autorów tego projektu – mają zagwarantować zachowanie wszelkich reguł konkurencyjności.
Tak więc podstawowe założenia tego projektu stawiają zakłady i spółki gminne w pozycji uprzywilejowanej. Można też przewidzieć, że w tak monopolistycznych warunkach gminy chętniej niż dotychczas tworzyłyby nowe, „własne” zakłady budżetowe. Rozkwitną nam wówczas kolejne firmy państwowe, tworzące niezliczone, „zielone” miejsca pracy dla menedżerów i rad nadzorczych z kolejnych rozdań politycznych. Założenia takie są zresztą spójne z lini...
Najnowszy projekt tej ustawy, przygotowany przez Ministerstwo Budownictwa, zakłada przejęcie z mocy prawa przez gminy rynku odbioru odpadów komunalnych. Jeżeli gmina uznałaby za słuszne przekazać ten rynek swojej jednostce budżetowej, zakładowi lub nawet spółce, mogłaby uczynić to z pominięciem wszelkich procedur zamówień publicznych. Jeżeli zaś zechciałaby zlecić wykonywanie tych zadań przedsiębiorcom prywatnym, powinna przeprowadzić przetargi, które – w opinii autorów tego projektu – mają zagwarantować zachowanie wszelkich reguł konkurencyjności.
Tak więc podstawowe założenia tego projektu stawiają zakłady i spółki gminne w pozycji uprzywilejowanej. Można też przewidzieć, że w tak monopolistycznych warunkach gminy chętniej niż dotychczas tworzyłyby nowe, „własne” zakłady budżetowe. Rozkwitną nam wówczas kolejne firmy państwowe, tworzące niezliczone, „zielone” miejsca pracy dla menedżerów i rad nadzorczych z kolejnych rozdań politycznych. Założenia takie są zresztą spójne z lini...