Investcity już po raz jedenasty!
Tegoroczne Targi Inwestycyjne Miast Polskich Investcity 2002 odbywają się w Poznaniu już po raz jedenasty. Czego się możemy spodziewać po tym wydarzeniu? Czy będzie ono odzwierciedleniem pogarszającej się koniunktury, czy też raczej zwiastunem zapowiadanego od roku ożywienia?
Wydaje się, że wszystkiego po trochu, jednakże Investcity 2002 powinny przede wszystkim potwierdzić nowe tendencje, w duchu których samorządy coraz chętniej zwracają się w stronę inwestycji na rzecz ochrony środowiska oraz przedsięwzięć o charakterze rekreacyjno-rozrywkowym, a wielkie miasta dodatkowo w przedsięwzięcia na rzecz usprawnienia transportu publicznego i systemów komunikacyjnych.
Listopadowe targi wyróżni też istotna modyfikacja w stosunku do poprzednich edycji, polegająca na tym, że po raz pierwszy są organizowane wspólnie z izbami przemysłowymi, takimi jak Izba Komunikacji czy Izba Gospodarki Komunalnej. Ma to na celu przyciągnięcie inwestorów, którzy współpracują z tymi organizacjami, gdyż w polskiej gospodarce panuje wciąż regres i gminni wystawcy dysponują coraz mniejszą ilością środków finansowych.
Czy takim odbiciem zapaści rynkowej może być zatem fakt, że w Poznaniu zobaczymy jedynie 44 wystawców, z których 28 to są gminy, grupy gmin, powiaty i związki gminne, 9 to wydawcy, zaś 5 stoisk będzie należeć do znanych firm? Niezupełnie, chociaż są to liczby relatywnie niższe niż w zeszłym roku! Samorządy będą obecne m.in. za sprawą Związku Miast Polskich, który reprezentuje interesy aż 270 polskich gmin. Pokusiłbym się więc raczej o inną – nieco bardziej budującą – refleksję: to, że wielu zeszłorocznych wystawców nie będzie miało swoich samodzielnych stoisk wynika nie tyle z recesji, co z kalendarza wyborów samorządowych. Stąd ważka rola ZMP podczas targów, który chce wyraźnie zasygnalizować, że polskie gminy są nadal otwarte na nowe inwestycje i technologie.
Dowodem prawdziwości tej tezy jest tendencja poszukiwania przez samorządy alternatywnych możliwości inwestycyjnych. Zauważmy, że już kilkanaście największych miast przygotowało oferty finansowe powiązane z europejskimi funduszami przedakcesyjnymi. Są to przede wszystkim projekty przebudowy infrastruktury miejskiej (np. kanalizacji czy wodociągów). Ponadto samorządy coraz częściej myślą o inwestycjach nie tylko w perspektywie gminy, ale także powiatu, czy nawet województwa. Otwiera to nie tylko możliwość rozłożenia kosztów inwestycji, ale również umożliwia ubieganie się o fundusze pomocowe, zwłaszcza na realizację wspólnych przedsięwzięć związanych z ochroną środowiska i rozwojem infrastruktury. W przypadku, gdy projekty zostają uwzględniane w kontraktach regionalnych, to gminy mogą dodatkowo ubiegać się o środki finansowe z budżetu państwa i z funduszy celowych, na przykład z Funduszu Ochrony Środowiska. Zauważmy, że to zupełnie nowy sposób patrzenia na politykę inwestycji lokalnych, dalece różniący się od niedawnego jeszcze „prohipermarketowego” boomu!
Dlatego moja ocena 11. edycji Investcity już dziś jest daleka od modnego ostatnio „czarnowidztwa”. Jeśli do tego dodać, że tradycyjnie równolegle odbywać się będą targi Poleko, to wyłoni się zupełnie obiecujący obraz całości przedsięwzięcia. Jednocześnie odbywać się będą konferencje, organizowane przez izby przemysłowe, a poświęcone między innymi komunikacji miejskiej, gospodarce komunalnej i ciepłownictwu. W trakcie Inwestcity będą wręczane prestiżowe wyróżnienia dla laureatów konkursów „Firma na medal”.
Zatem tegoroczne targi powinny potwierdzić wysoką rangę i ważną rolę tego wydarzenia w polskim kalendarzu gospodarczym, a jednocześnie – w co głęboko wierzę – być zapowiedzią pewnego ożywienia gospodarczego na przyszłość. Powinna o tym przesądzić przyszłoroczna edycja Inwestcity, w której będą już uczestniczyć nowe samorządy, mające przed sobą historyczną szansę – wprowadzenia polskich gmin do wielkiej, europejskiej rodziny.
Piotr Uszok, prezydent Katowic, prezes Związku Miast Polskich
Wydaje się, że wszystkiego po trochu, jednakże Investcity 2002 powinny przede wszystkim potwierdzić nowe tendencje, w duchu których samorządy coraz chętniej zwracają się w stronę inwestycji na rzecz ochrony środowiska oraz przedsięwzięć o charakterze rekreacyjno-rozrywkowym, a wielkie miasta dodatkowo w przedsięwzięcia na rzecz usprawnienia transportu publicznego i systemów komunikacyjnych.
Listopadowe targi wyróżni też istotna modyfikacja w stosunku do poprzednich edycji, polegająca na tym, że po raz pierwszy są organizowane wspólnie z izbami przemysłowymi, takimi jak Izba Komunikacji czy Izba Gospodarki Komunalnej. Ma to na celu przyciągnięcie inwestorów, którzy współpracują z tymi organizacjami, gdyż w polskiej gospodarce panuje wciąż regres i gminni wystawcy dysponują coraz mniejszą ilością środków finansowych.
Czy takim odbiciem zapaści rynkowej może być zatem fakt, że w Poznaniu zobaczymy jedynie 44 wystawców, z których 28 to są gminy, grupy gmin, powiaty i związki gminne, 9 to wydawcy, zaś 5 stoisk będzie należeć do znanych firm? Niezupełnie, chociaż są to liczby relatywnie niższe niż w zeszłym roku! Samorządy będą obecne m.in. za sprawą Związku Miast Polskich, który reprezentuje interesy aż 270 polskich gmin. Pokusiłbym się więc raczej o inną – nieco bardziej budującą – refleksję: to, że wielu zeszłorocznych wystawców nie będzie miało swoich samodzielnych stoisk wynika nie tyle z recesji, co z kalendarza wyborów samorządowych. Stąd ważka rola ZMP podczas targów, który chce wyraźnie zasygnalizować, że polskie gminy są nadal otwarte na nowe inwestycje i technologie.
Dowodem prawdziwości tej tezy jest tendencja poszukiwania przez samorządy alternatywnych możliwości inwestycyjnych. Zauważmy, że już kilkanaście największych miast przygotowało oferty finansowe powiązane z europejskimi funduszami przedakcesyjnymi. Są to przede wszystkim projekty przebudowy infrastruktury miejskiej (np. kanalizacji czy wodociągów). Ponadto samorządy coraz częściej myślą o inwestycjach nie tylko w perspektywie gminy, ale także powiatu, czy nawet województwa. Otwiera to nie tylko możliwość rozłożenia kosztów inwestycji, ale również umożliwia ubieganie się o fundusze pomocowe, zwłaszcza na realizację wspólnych przedsięwzięć związanych z ochroną środowiska i rozwojem infrastruktury. W przypadku, gdy projekty zostają uwzględniane w kontraktach regionalnych, to gminy mogą dodatkowo ubiegać się o środki finansowe z budżetu państwa i z funduszy celowych, na przykład z Funduszu Ochrony Środowiska. Zauważmy, że to zupełnie nowy sposób patrzenia na politykę inwestycji lokalnych, dalece różniący się od niedawnego jeszcze „prohipermarketowego” boomu!
Dlatego moja ocena 11. edycji Investcity już dziś jest daleka od modnego ostatnio „czarnowidztwa”. Jeśli do tego dodać, że tradycyjnie równolegle odbywać się będą targi Poleko, to wyłoni się zupełnie obiecujący obraz całości przedsięwzięcia. Jednocześnie odbywać się będą konferencje, organizowane przez izby przemysłowe, a poświęcone między innymi komunikacji miejskiej, gospodarce komunalnej i ciepłownictwu. W trakcie Inwestcity będą wręczane prestiżowe wyróżnienia dla laureatów konkursów „Firma na medal”.
Zatem tegoroczne targi powinny potwierdzić wysoką rangę i ważną rolę tego wydarzenia w polskim kalendarzu gospodarczym, a jednocześnie – w co głęboko wierzę – być zapowiedzią pewnego ożywienia gospodarczego na przyszłość. Powinna o tym przesądzić przyszłoroczna edycja Inwestcity, w której będą już uczestniczyć nowe samorządy, mające przed sobą historyczną szansę – wprowadzenia polskich gmin do wielkiej, europejskiej rodziny.
Piotr Uszok, prezydent Katowic, prezes Związku Miast Polskich