Rozmowa z Henrykiem Kultysem, prezesem Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania w Krakowie

Rozpoczynając rozmowę o Miejskim Przedsiębiorstwie Oczyszczania w Krakowie, nie sposób nie zapytać o jego początki.
Historia MPO Kraków sięga 1906 r., kiedy to 19 listopada ówczesna Rada Miasta podjęła uchwałę o utworzeniu zakładu. W pierwszych miesiącach działalność nowo utworzonej firmy była skoncentrowana na stworzeniu systemu odbierania odpadów i – szerzej mówiąc – utrzymania czystości. Taki system został szybko stworzony, bo już w 1907 r. Od tego momentu zaczęto w Krakowie odbierać odpady w sposób zorganizowany. Przez rok odbywało się to jeszcze przy pomocy pojazdów konnych, zaś w 1908 r. kupiono już pierwsze nowoczesne, jak na owe czasy, samochody. Mechanizacja oczyszczania postępowała sukcesywnie przez następne lata. W takim stanie firma doczekała 1939 r., kiedy to przeszła pod zarząd niemiecki. Po wojnie władze samorządowe bardzo szybko wznowiły działalność. Oczywiście wtedy firma była już państwowa, a nie samorządowa. Nazwę Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania, którą mamy do dzisiaj, przyjęto w latach 50. Trzeba tu zaznaczyć, że MPO – wbrew swej nazwie –w dalszym ciągu było firmą państwową. Odrodzenie samorządu pod koniec lat 80. i na początku lat 90. spowodowało, że rzeczywistym właścicielem Przedsiębiorstwa stała się gmina Kraków. 23 listopada 1993 r. zostaliśmy przekształceni w spółkę, w której 100% udziału ma gmina Kraków. Od tego czasu funkcjonujemy w nowych warunkach formalnoprawnych.

Najnowszą zrealizowaną przez MPO inwestycją jest sortownia Barycz oddana do użytku w marcu br.

Jaki jest zakres działalności prowadzonej przez krakowskie MPO?
Od początku zakres działalności był szeroki: zbieraliśmy nie tylko odpady stałe, ale również płynne, zajmowaliśmy się oczyszczaniem letnim i zimowym, różnego rodzaju pracami porządkowymi. Poza tym prowadzimy składowisko odpadów komunalnych, zajmujemy się selektywną zbiórką, prowadzimy też kompostownię i sortownię. Jest to więc pełen zakres działalności związanej z czystością miasta. Dodatkowo prowadzimy, co warto podkreślić, działalność handlową w zakresie „galanterii komunalnej” oraz ogólnodostępną dla mieszkańców Krakowa stację paliw. Zatrudniamy obecnie 500 osób i posiadamy tabor ponad 200 jednostek samochodowo-sprzętowych. Dysponujemy też stosunkowo nowoczesną bazą techniczno-eksploatacyjno-administracyjną.

Jeśli chodzi o inwestycje, to najnowszym przedsięwzięciem Przedsiębiorstwa jest uruchomienie sortowni Barycz…
Tak, 16 marca 2006 r. otworzyliśmy sortownię odpadów komunalnych Barycz. Wcześniej, w styczniu 2005 r., otworzyliśmy nowe składowisko, a we wrześniu – kompostownię odpadów zielonych. Kubatura składowiska wynosi 2 mln m3. Przewidujemy, że dzięki temu rozwiązaniu Kraków przynajmniej na 12-15 lat będzie miał gdzie składować odpady. Natomiast kompostownia to obiekt, który dzisiaj dysponuje mocą przerobową 6 tys. ton materiału wsadowego na rok. Mówiąc o materiale wsadowym, mam na myśli tylko liście, gałęzie i trawę. Tylko takie rzeczy są tutaj kierowane, bowiem chcemy, żeby produkowany kompost spełniał warunki ekologiczne i można go było wykorzystać. Oczywiście, kompostownia może być rozbudowywana w modułach po 3 tys. aż do 24 tys. ton. Jeśli chodzi o sortownię, to jest to 20 tys. ton odpadów frakcji suchej. Rzecz polega na tym, że nie kierujemy odpadów zmieszanych, tylko wcześniej tworzymy różnego rodzaju systemy, które dostarczają odpady wstępnie wysegregowane. Dzięki temu wskaźniki odzysku powinny być wysokie. Założyliśmy, że będą one nie mniejsze niż 50%.

MPO zatrudnia obecnie 500 osób i posiada tabor liczący ponad 200 jednostek samochodowo-sprzętowych.

O tych wszystkich inwestycjach nie byłoby mowy, gdyby nie znaczne wsparcie ze środków unijnych…
W tych inwestycjach nie kwoty są najważniejsze, ale sprawa związana z poziomem opłat ponoszonych przez mieszkańców. Dzięki znacznemu dofinansowaniu z Unii Europejskiej udało się stworzyć program taryfowy dla mieszkańców Krakowa, naszych klientów i tych gmin, które obsługujemy, aby nie odczuli na własnej kieszeni, że te inwestycje zostały zrealizowane. Udało się to zrobić w sposób praktycznie niezauważalny. Oczywiście, nigdy nie będę twierdził, że potrafimy przez kilka lat pracować po tych samych cenach, ale ich wzrost był niemal niezauważalny. Poza tym nie ma u nas drastycznych podwyżek, bo rozbudowując pozycję rynkową firmy, udało się na tyle powiększyć obszar działalności, że te koszty rozłożyły się na większą grupę klientów. Szukając też akceptacji społecznej dla tego typu obiektów – składowisko, kompostownia czy sortownia to przecież obiekty, o których niekoniecznie marzą ludzie – wybudowaliśmy dwukilometrowy odcinek drogi dojazdowej do składowiska oraz dwukilometrowy kolektor sanitarny. Dla okolicznych mieszkańców ma to duże znaczenie, bo okazało się, że przy okazji budowy składowiska można podnieść wartość ich gruntów.

Jak w krakowskim MPO wygląda realizacja selektywnej zbiórki odpadów?
System selektywnej zbiórki odpadów funkcjonuje w Krakowie od 1994 r., a od września 2005 r. został rozbudowany ze 150 do 500 gniazd z pojemnikami. I to z tego źródła pochodzi główny strumień. Dodatkowo są jeszcze inne źródła wysegregowanych odpadów. Na przykład system pojemnikowy, który jest testowany na terenie trzech osiedli domków jednorodzinnych, bo tylko tam taki system można zaproponować. Gdyby to się sprawdziło, to w drugim półroczu 2006 r. lub w 2007 r. moglibyśmy system ten rozbudować, aby tą drogą pozyskiwać więcej surowców wtórnych. Inny system rozpoczęliśmy w lutym br. na dużych osiedlach oraz u klientów, którzy wytwarzają duże ilości materiałów opakowaniowych, czyli w sklepach, supermarketach i hurtowniach. Prawdopodobnie w 2007 r. uda się znacząco powiększyć ilość surowców wtórnych pochodzących z tego źródła. Wreszcie czwartym kierunkiem napływu wysegregowanych odpadów jest tzw. system workowy, który jest wprowadzony tylko na terenie gmin ościennych. Nasi klienci mają dostarczane worki, do których mogą składać surowce wtórne, czyli szkło, plastik, puszki, makulaturę. My to odbieramy, doczyszczamy i konfekcjonujemy na sortowni.

W styczniu 2005 r. otwarte zostało nowe składowisko, którego kubatura wynosi 2 mln m3.

Jak wygląda współpraca MPO z gminami w regionie?
Jesteśmy firmą krakowską, ale mamy także znaczenie regionalne. Szczycimy się tym, że pracujemy na terenie kilkudziesięciu gmin poza Krakowem na obszarze sześciu powiatów województwa małopolskiego. Nasz udział w rynku jest tak różny, jak różna jest branża, w której świadczymy usługi. W jednych gminach działamy w zakresie oczyszczania letniego, w innych – zimowego, a jeszcze gdzie indziej zajmujemy się kwestiami odpadów płynnych. Najczęściej jednak odbieramy odpady stałe.

W 2004 r. rozpoczęto w Krakowie akcję „wystawka”. Na czym ona polega i jakie są jej efekty?
Akcję „wystawka” zorganizowaliśmy w jednej z dzielnic Krakowa. Polega ona na umożliwieniu mieszkańcom wystawiania odpadów wielkogabarytowych. W tym celu zostały wyznaczone trasy objazdowe naszych samochodów, które w określonych dniach od godziny 18 do 20 zabierają takie wystawione odpady. Ten program bardzo dobrze się sprawdził. W związku z powodzeniem tej akcji w 2005 r. rozszerzyliśmy ją do 10 dzielnic, a od 2006 r. funkcjonuje na terenie całego Krakowa, czyli w 18 dzielnicach. W akcję są zaangażowane także lokalne media, które informują o datach zbiórek. Informacje te można znaleźć także na stronach internetowych m.in. Urzędu Miasta i MPO.

Jak, na podstawie swego wieloletniego doświadczenia, ocenia Pan rozwój sektora gospodarki komunalnej?
W gospodarce odpadami przez ostatnie 12 lat zmieniło się bardzo dużo. Wiele rzeczy wydawało się niemożliwe do osiągnięcia. A jednak jest wiele nowoczesnych obiektów, które spełniają europejskie normy. Znacznie rozbudowany został system zbiórki odpadów. Nowoczesny sprzęt do zapewnienia czystości jest taki, jak na Zachodzie. Z drugiej strony wiele pracy przed nami. Uważam, że największa przepaść dzieli nas od rozwiniętych krajów w sferze formalnoprawnej. Musimy dokonać zmian w systemie ogólnokrajowym, tzn. dostosować w 100% polskie akty prawne do przepisów unijnych. Jeśli tego wszystkiego nie będzie, a co najważniejsze, nie będzie nad tym stałej kontroli, to staniemy w miejscu. Chodzi zwłaszcza o wprowadzenie „opłaty śmieciowej”, uregulowanie zagadnień związanych z własnością odpadów i kontrolą przepływu odpadów.

Jakie są plany na najbliższą przyszłość?
Myślimy o kolejnych przedsięwzięciach. Głównym jest budowa zakładu przetwarzania odpadów wielkogabarytowych, który byłby zlokalizowany na terenie naszej bazy. Zakład przyjmowałby nie tylko meble, ale również sprzęt AGD i elektronikę. Wówczas całość gospodarki komunalnej w Krakowie w pewnym sensie byłaby zamknięta. Żeby to jednak zaczęło funkcjonować, trzeba zbudować miejsca pośrednie, tzn. zbiorcze punkty gromadzenia odpadów. Obecnie trwają prace zmierzające do pozyskania źródeł finansowania, tak aby nasza kolejna inwestycja była dla mieszkańców Krakowa jak najmniej uciążliwa finansowo.