Szerokim echem w Polsce odbił się głośny spór o podwyżki cen wody, prowadzony na forum Rady Miasta Poznania. Nie byłoby w tym nic dziwnego - wszak wójtowie, burmistrzowie czy prezydenci proponując takowe, prawie zawsze napotykają na opór radnych, którzy wykazując troskę o portfele swoich wyborców, protestują i głosują przeciw.
Nie inaczej było w Poznaniu. Tutaj jednak sprawa zaczęła się ocierać o "mieć lub nie mieć" pieniądze z funduszu ISPA. Niektórzy radni ze sprawy podwyżki cen wody postanowili uczynić front walki z prezydentem Poznania i nie bacząc na konsekwencje finansowe dla miasta, beztrosko poczęli kwestionować zasadność starania się o pieniądze z ISPA - trzy lata po podpisaniu memorandum finansowego. Ciekawostką tego sporu było to, że rozpoczęli go ci radni, którzy w ławach Rady Miasta Poznania zasiadają nieprzerwanie od trzech kadencji, powinni zatem mieć trochę szersze spojrzenie od tych, dla których ta kadencja jest pierwszą. Jak więc sprawy się mają?

Jedni z niewielu
Poznań jest jednym z kilku polskich miast realizujących inwestycje komunalne ze wsparciem środków z funduszu ISPA. Następnym funduszem, współfinansującym inwestycje w gospodarce komunalnej i ochronie środowiska, będzie Fundusz Spójności, z którego Poznań ma szansę na uzyskanie pomocy finansowej po 2006 r.
Tak jak wspomniałem, poznański wniosek "wodno-ściekowy" do ISPA złożono w 2000 r., jednak nie został podpisany jeszcze aneks do wniosku, po odstąpieniu przez p...