We wrześniu i październiku grzybów wyrosło niewiele (bo w lasach było sucho), ale za to nastąpiło prawdziwe zatrzęsienie naszych branżowych konferencji, sympozjów, debat i kongresów! W pewnym stopniu znalazło to odzwierciedlenie w tym wydaniu, w którym aż osiem stron to relacje i sprawozdania. Sęk (też suchy) w tym, że te wysiłki organizatorów i zainteresowanie uczestników pewnie na niewiele się zdadzą. Bo ustawy o odnawialnych źródłach energii, jak nie było, tak? Ba, niektórzy zaczynają już nawet wątpić, czy kiedykolwiek będzie. Owszem, przedstawiciele Ministerstwa Gospodarki obiecują, zapewniają, uspokajają? Niemniej trwa to zbyt długo, by brzmiało wiarygodnie. Panuje więc pesymizm, a pośrednio marazm, którego wymierne skutki ? zwłaszcza (bez)inwestycyjne ? odczuwa cała branża.

Pesymizm ten ugruntował niedawno były wicepremier, Waldemar Pawlak, który ? notabene ? powiedział, że nie chce już być politykiem, lecz zamierza zająć się pracą (hmm? gdyby to rozumieć dosłownie?). Ów ekspolityk, będący teraz prezesem Zarządu Fundacji Polski Kongres Gospodarczy, podczas Polskiego Kongresu Energii Odnawialnej (29 X) stwierdził, iż nowy projekt ustawy o OZE może być procedowany ? o zgrozo! ? nawet dwa lata. To złowieszcze proroctwo (?) oparł on na doświadczeniach z nieodległej przeszłości, związanej z burzliwą historią powstawania ?małego trójpaku energetycznego?. Wicepremier przypomniał, że projekt ustawy o OZE był gotowy ?już? w październiku ubiegłego roku, ale nie udało się go przekazać do dalszych prac w Sejmie ze względu na opór Ministerstwa Finansów.

Dyrektor Janusz Pilitowski z Departamentu Energii Odnawialnej w Ministerstwie Gospodarki podczas tego samego kongresu tłumaczył, że nowy projekt ustawy o OZE, którego intencją jest zrównoważony rozwój tego sektora, zostanie niedługo przygotowany. A cel na 2020 r. jest, podobno, możliwy do osiągnięcia ? głównie dzięki energii wiatrowej i biomasie. Obecny system preferuje duże instalacje OZE, które ograniczają możliwości rozwoju małych elektrowni. Z kolei system aukcyjny, przeznaczony dla instalacji do 1 MW, skutecznie ten problem rozwiązuje. Wcześniej, 16 X, podczas konferencji na targach Renexpo, dyrektor deklarował, że jego departament jest w stanie przygotować nowy projekt ustawy w ciągu 3-4 tygodni. Później miałby on trafić do dalszych prac w Ministerstwie Gospodarki (m.in. w celu sprawdzenia, czy jest zgodny ze schematem nowego systemu wsparcia), a po akceptacji tegoż resortu ? do konsultacji społecznych (albo do poprawy). Po trzech tygodniach na stronie MG nie ma jednak żadnej informacji na ten temat. I to jeszcze bardziej wzmacnia wspomniany pesymizm. A jego wymownym symptomem są głosy, mówiące, że może lepszy byłby powrót do starego projektu ustawy (z pewnymi poprawkami) niż czekanie na jej nowy projekt, który rośnie, jak grzyby? bez deszczu.

Urszula Wojciechowska, redaktor naczelna