Najszybszy z lotników zamieszkał w naszych miastach. Pomogły mu pomysły Edwarda Gierka z czasów PRL. Teraz miasta stają się dla niego pułapką, w których jerzyki czeka okrutna śmierć.

 

Nikt nie lata tak szybko jak ten nieduży ptak. Sokół wędrowny potrafi szybciej nurkować ? w pogoni za zdobyczą rozpędza się wtedy do ponad 300 km/h. Z taką prędkością uderza z góry w zdobycz i zabija. Jednakże nawet sokół w zwykłym locie poziomym nie jest w stanie osiągnąć takich szybkości jak mały jerzyk.

Ten czarny ptak jest zwierzęciem przestworzy. Ma wspaniale opływowe kształty. Jego długie skrzydła są wygięte jak bumerangi i nadają mu kształtu idealnego do rozpędzenia się. Jerzyk macha nimi, ale nigdy ich nie zgina. Ten niezwykły napęd pozwala osiągnąć prędkość 180?190 km/h. Trudno znaleźć gatunek, który by aż tak bardzo był związany z lataniem.

Oblicza się, że jerzyk spędza w locie ponad 200 dni w roku. Opowiada się o tym zwierzęciu niestworzone historie, że je, kopuluje, nawet śpi w locie, szybując. Wszystkie są prawdziwe.

W ciągu długiego życia jerzyk pokonuje w powietrzu odległość równą ośmiu trasom z Ziemi na Księżyc. Niebo jest jego żywiołem, na ziemi czuje się nieswojo i ląduje tylko, gdy musi. Ewolucja w jego wypadku zaszła tak daleko, że niemal uniezależniła go od lądu. Jednak nie całkiem. Jerzyk mimo wszystko jest bowiem ptakiem, a zatem musi założyć gniazdo, złożyć jaja i wychować młode. Nie da się teg...