Opinie przedstawicieli przedsiębiorstw wodociągowo-kanalizacyjnych znacząco się różnią w sprawach istotnych dla branży. Znalazło to swoje potwierdzenie podczas dwóch debat przeprowadzonych w kwietniu przez czasopismo ?Wodociągi ? Kanalizacja?. Na Podkarpaciu spotkali się przedstawiciele najmniejszych firm, a w Poznaniu zebrali się najwięksi. Znalezienie konsensusu okazało się trudniejsze niż pogodzenie wody z ogniem.

Na początku transformacji ustrojowej w Polsce przyjęto, że zaopatrzenie w wodę i unieszkodliwianie ścieków stanowi zadanie własne gminy. A tych gmin jest aż 2479. Czy w takim razie ? ustalając nowy porządek prawny ? można było się spodziewać, że powstaną duże przedsiębiorstwa wodociągowe? Dodatkowo początek transformacji to wybuch samorządności ? również w dziedzinie wodociągowania. Tworzyły się wręcz komitety społeczne, zbierano pieniądze (zbiórki nie były jeszcze wtedy obwarowane tyloma przepisami) i budowano. Trudno więc się dziwić, że liczba podmiotów zajmujących się zaopatrzeniem w wodę szybko rosła, przekraczając w końcu 1000. Ta tendencja utrzymuje się zresztą do dziś ? aktualnie liczba przedsiębiorstw wod-kan przekroczyła 1700 i raczej się nie zmniejszy. Ale, jak to bywa w przypadku wszystkich rozwiązań, w końcu nadchodzi czas refleksji, oceny rezultatów i próby zaproponowania nowych, oby lepszych, rozwiązań.

Płacimy najwięcej

Ostatnio można zaobserwować wzrost...