Rozporządzenie wykonawcze do ustawy o OZE to teraz najważniejszy dokument, od którego zależy przyszłość energii ze źródeł odnawialnych. Rozporządzenie określi ilość i wartość energii elektrycznej w ramach systemu aukcyjnego uruchamianego w przyszłym roku. Pierwsza w Polsce symulacja aukcji pokazała jednak, że cały system nie jest wolny od wad, a scenariusz niezrealizowania celów dla OZE założonych na 2020 r. wciąż jest realnym zagrożeniem.

Do testowej symulacji zorganizowanej przez Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej, firmę doradczą PwC i kancelarię prawną Domański Zakrzewski Palinka, zgłoszono 140 inwestycji o łącznej mocy przekraczającej 3700 MW. Wyniki symulacji dość jednoznacznie ukazały, że wiele zagrożeń dla rzeczywistego systemu aukcyjnego wywodzi się z kształtu przepisów rozporządzenia, które pośrednio określa podział na koszyki dla poszczególnych technologii. W ten sposób w drodze decyzji administracyjnej rozstrzygnięto, ile zielonej energii będzie mogło pochodzić z danej technologii.

Największy problem będzie się wiązał z koszykiem obejmującym instalacje o mocy powyżej 1 MW i produktywności poniżej 4000 godzin rocznie. Wyniki symulacji aukcji pokazały, że inwestorzy i administracja państwowa będą musieli zmagać się ze zjawiskiem underbiddingu, a więc z sytuacją, w której ofertowane będą nierealne ceny, oznaczające de facto brak możliwości realizacji wielu inwestycji. Czym to się może skończyć, dowodzą przykłady aukcji w Hol...