Wodne bezpieczeństwo Nowego Jorku

Woda pitna dla mieszkańców Nowego Jorku pochodzi ze zlewni dwóch rzek: Catskill i Delaware. Wszystkie obszary powyżej punktów poboru wody dla miasta objęte są bardzo restrykcyjnymi formami ochrony środowiska. W rezultacie Federalna Agencja Ochrony Środowiska (EPA) zwalnia wody pochodzące z górnych partii zlewni obu rzek z obowiązku stosowania niektórych form uzdatniania przed wpuszczeniem ich do miejskich wodociągów. Dziś proces uzdatniania ogranicza się do chlorowania i naświetlania wody promieniami ultrafioletowymi. Takimi warunkowymi zwolnieniami może się szczycić jedynie kilka dużych miast w USA. Ważnym celem, jaki wyznaczył sobie Nowy Jork, jest możliwość zapewnienia dostaw wody w sytuacjach awaryjnych. W mieście wodę rozprowadza się za pomocą trzech głównych wodociągów. Tunel nr 1 i tunel nr 2 działają od wielu lat, a tunel nr 3 wciąż jest rozbudowywany i aktualnie dostarcza wodę do dzielnic Bronx i Manhattan. Burmistrz Nowego Jorku, Bill de Blasio, zapowiedział przeznaczenie dodatkowych środków na przyspieszenie prac przy kolejnych odcinkach tunelu nr 3, aby woda pitna mogła trafić do 5 mln mieszkańców dzielnic Brooklyn i Queens w ciągu 48 godzin od awaryjnego wyłączenia doprowadzającego tam wodę tunelu nr 2. Miasto wyda 21 mln dolarów na niezbędną dezynfekcję i rozbudowę instalacji, aby ta osiągnęła pełną sprawność pod koniec 2017 r., a nie jak wcześniej planowano ? w 2025 r. Mający prawie 10 mln mieszkańców Nowy Jork zużywa dziennie 1,1 mld litrów wody. Przyspieszenie inwestycji ma umożliwić awaryjne dostarczenie wody wszystkim mieszkańcom, zarówno w przypadku problemów technicznych, jak i potencjalnych zamachów terrorystycznych.

Domownicy oszczędzają wodę

Od 1999 roku zużycie wody w gospodarstwach domowych w Stanach Zjednoczonych zmalało o 22%, a ekolodzy twierdzą, że wyposażenie domostw w urządzenia wodne o zwiększonej wydajności pozwoli ograniczyć pobór wody o 35%. Dokładna analiza przyzwyczajeń Amerykanów wskazuje, iż to właśnie dzięki zamontowaniu sprzętu zużywającego mniej wody możliwe było osiągnięcie oszczędności, i to bez zmniejszenia częstotliwości korzystania z toalet oraz pryszniców. Spadek zużycia wody w gospodarstwach domowych rozpoczął się po osiągnięciu maksymalnego poziomu jej poboru w 1980 r. Dodatkowo redukcji sprzyjają limity zaopatrzenia w wodę, które są wprowadzane w wielu miastach w związku z panującą suszą. Co ciekawe, badania dowiodły, że Amerykanie, mimo tych ograniczeń, nie chcą zmieniać swoich przyzwyczajeń. Wolą zakupić efektywniejszy sprzęt lub np. urządzić ogród tak, aby wymagał mniejszych ilości wody do podlewania. Najchętniej jednak inwestują w nowe, wydajniejsze urządzenia przeznaczone dla gospodarstwa domowego, które pozwalają zmniejszyć zużycie wody. W efekcie w ciągu ostatnich 17 lat zmalało ono średnio z 670 do 522 litrów dziennie na gospodarstwo domowe, a za co w 75% odpowiadają wodooszczędne toalety i pralki. Badania wykazały również możliwość osiągnięcia kolejnych oszczędności wskutek likwidacji strat wody, zwłaszcza w gospodarstwach domowych wyposażonych w baseny i systemy nawadniające w ogrodach. 

Na podstawie: www.nytimes.com i www.circleofblue.org, opracował Łukasz Bandosz.